Sąd uznał Tomasza Arabskiego za winnego niedopełnienia obowiązków przy organizacji lotu do Smoleńska w 2010 roku
Były szef Kancelarii Premiera Donalda Tuska został skazany w czwartek na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Proces w sprawie organizacji lotu do Smoleńska ciągnął się ponad trzy lata.
– Będąc funkcjonariuszem publicznym, szefem Kancelarii Premiera, nie dopełnił ciążącym na nim obowiązków – podkreślił Hubert Gąsior, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie.
Sąd skazał byłego szefa Kancelarii Premiera Donalda Tuska na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata.
Kary bezwzględnego więzienia domagał się mec. Stefan Hambura, pełnomocnik bliskich kilkunastu ofiar katastrofy. Bo to oni byli w tym procesie oskarżycielami.
– Nawet jeżeli ginie 96 osób z prezydentem RP na czele, jest to tylko 10 miesięcy, a drugi raz 6 miesięcy – wskazywał mec. Stefan Hambura.
6 miesięcy w zawieszeniu na rok to wyrok dla urzędnika Kancelarii Premiera – Moniki B. Także ona w ocenie sądu nie dopełniła swoich obowiązków. Troje pozostałych oskarżonych uniewinniono.
– Wszyscy oskarżeni nie znali, albo postępowali wbrew, zapisom instrukcji HEAD, jak i innych obowiązujących wcześniej przepisów. Mimo to jakimś cudem trójka okazała się niewinna. Śmieszne i haniebne – podkreślał Piotr Walentynowicz, wnuk legendy „Solidarności” Anny Walentynowicz.
Instrukcja HEAD to dokument, który określa zasady organizacji i bezpieczeństwa lotów najważniejszych osób w państwie.
Tomasz Arabski zlekceważył bezpieczeństwo prezydenta i polskiej elity – akcentował były minister obrony Antoni Macierewicz.
– Nie tylko nie dopełnił instrukcji HEAD, mówiącej o tym, co należy zrobić, aby zabezpieczyć lot osób na wysokich stanowiskach, ale on się z tego wyśmiewał. Mówił: „Nigdy w życiu tego nie czytałem” – wskazywał.
Wszystkim, którzy znaleźli się na ławie oskarżonych, za niedopełnienie obowiązków groziły trzy lata więzienia.
– Tak naprawdę nie zbliżyliśmy się nawet do połowy przewidzianej polskim prawem kary – mówił Piotr Walentynowicz.
– To jest wyrok jedynie symboliczny. On nie oddaje skali dramatu, za który jest odpowiedzialny pan Arabski – dodawał Antoni Macierewicz.
Sąd wskazał, że Tomasz Arabski powinien był odmówić realizacji lotu do Smoleńska. Uznał, że cała sytuacja podważa zaufanie obywatela do państwa.
– Bo co może sobie obywatel pomyśleć o państwie, które w sposób prawidłowy nie potrafi zorganizować lotu dla prezydenta i raptem trzech innych, najważniejszych osób w państwie – podkreślił Hubert Gąsior.
Ale – mówiąc o nieudolności państwa – sędzia wskazał też na wojsko i Kancelarię Prezydenta.
– Sąd wyraźnie dążył do tego, żeby tę odpowiedzialność rozwodnić. I to jest taka dziwna, niezrozumiała dla mnie argumentacja, bo powiedział, że ponieważ byli inni, którzy wiedzieli, którzy też się przyczynili, w związku z tym my nie możemy tych za mocno ukarać – wskazywał red. Piotr Falkowski, publicysta „Naszego Dziennika” i wskazuje, że lista zaniedbań powinna objąć także m.in. resort spraw zagranicznych i byłego ministra Radosława Sikorskiego.
Do dziś w Polsce nie zostali wskazani główni winni całego dramatu – mówił socjolog dr Mirosław Boruta.
– Oprócz tego dzisiejszego wyroku powinniśmy jeszcze doczekać się wielu rozpraw i ważnych decyzji, które spowodują, że nigdy do takiego wydarzenia już w dziejach Polski nie dojdzie – podkreśla.
Dlatego czwartkowy wyrok wcale nie kończy batalii o prawdę o Smoleńsku.
TV Trwam News/RIRM