Sąd powrócił do rozpatrywania wniosków o tymczasowe aresztowanie trzech rosyjskich kontrolerów lotów ze Smoleńska
Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów powrócił w czwartek do rozpatrywania wniosków prokuratury o tymczasowe aresztowanie trzech rosyjskich kontrolerów lotów ze Smoleńska.
Chodzi o płk. Pawła P., mjr. Wiktora R. oraz ppłk. Nikołaja K., którzy pełnili służbę w kwietniu 2010 roku. Prokuratura zarzuca mężczyznom umyślne spowodowanie katastrofy lotniczej skutkującej śmiercią 96 osób.
Andrzej Melak, który w katastrofie smoleńskiej stracił brata, wskazał, że postawienie kontrolerów w stan oskarżenia jest moralnie uzasadnione.
– To informacja, która dobrze rokuje, chociaż sprawczość polskiego sądu na to, by Rosjanie aresztowali i przekazali Polsce tych, którzy byli na wieży kontroli lotów w Smoleńsku, jest mniejsza niż zero. Rosjanie będą ich bronić całą swoją mocą i nigdy nie oddadzą swoich obywateli do krajów trzecich. Inicjatywa Polaków jest moralnie uzasadniona, słuszna. Ona wniesie dużo poczucia zwiększenia godności i dumy – powiedział Andrzej Melak.
O wystąpieniu do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie trzech rosyjskich kontrolerów Prokuratura Krajowa informowała we wrześniu ubiegłego roku. To pierwszy krok do wydania międzynarodowego listu gończego.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Polska delegacja udawała się na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
RIRM