Rząd zdecydował o przesunięciu o rok Krajowej Sieci Onkologicznej. Cz. Hoc: To są kpiny

Posłowie PiS przestrzegają przed szkodliwymi dla pacjentów skutkami decyzji minister zdrowia o przesunięciu o ponad rok wprowadzenia Krajowej Sieci Onkologicznej. W Sejmie politycy opozycji pytali, jakie są powody tej – jak to określili – niezrozumiałej i fatalnej zmiany, na której ucierpią chorzy na nowotwory. Rząd Donalda Tuska na początku tego miesiąca przyjął nowelę ustawy o KSO, który przewiduje m.in. zmianę terminów wdrożenia określonych rozwiązań.

Minister Izabela Leszczyna broniła się w Sejmie obarczając poprzedników słabym przygotowaniem systemu, co rzekomo naraziłoby pacjentów. Te argumenty nie przekonały posła PiS, Czesława Hoca. Polityk wskazywał, że rak zbiera ogromne żniwo w Polsce i konieczne jest szybkie wdrożenie KSO.

– Rocznie ok. 170 tys. Polaków otrzymuje diagnozę o nowotworze złośliwym, a 100 tys. z nich umiera. Nowotwory wciąż są drugim po chorobach układu krążenia zabójcą. Profilaktyka i wczesne wykrywanie mają kluczowe znacznie w walce z rakiem. Kuriozalne jest tłumaczenie pani minister o przesunięciu strategii, ponieważ „są braki kadrowe, problemy organizacyjne i trudności w e-rejestracji, a więc nonszalancja i dyletantyzm, a jednoczenie brak odpowiedzialności. To są kpiny. Proszę powiedzieć to kilkunastu tysiącom pacjentów, którzy mogą wcześniej umrzeć, gdy w miarę szybko nie zostaną zdiagnozowani, a przed wyborami dawaliście gwarancję, że jesteście w pełni gotowi do poprawy losu pacjentów z chorobami onkologicznymi – wyjaśnił Czesław Hoc.

Krajowa Sieć Onkologiczna ma zapewnić całościową opiekę onkologiczną w kraju, a poszczególne etapy leczenia mają przebiegać według ściśle określonych standardów. Rząd Zjednoczonej Prawicy założył wejście w życie rozwiązań 1 kwietnia 2024 roku. Jednak obecna koalicja przesunęła ten termin do 1 lipca 2025 r. W noweli stwierdzono m.in., że ma to związek z koniecznością przyjęcia zmian prawnych w centralnej e-rejestracji.

RIRM