fot. flickr.com

Rząd chce większych dopłat dla rolników

Większe dopłaty bezpośrednie dla polskich rolników to realny pomysł – mówił wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Ryszard Zarudzki. Dopłaty dla rolników na poziomie średniej unijnej to jedna z zapowiedzi wyborczych prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na konwencji w Lublinie. Takie zmiany trzeba jednak wynegocjować w nowym budżecie Unii Europejskiej.

Polska oraz inne kraje naszego regionu od lat domagają się wyrównania dopłat bezpośrednich dla rolników, ale bez skutku. Teraz Prawo i Sprawiedliwości zamierza to zmienić.

– Rolnicy otrzymają w końcu pełne dopłaty do hektara na pełnym europejskim poziomie – mówił w sobotę na konwencji w Lublinie prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Obecnie polscy rolnicy otrzymują z unijnego budżetu dopłaty w wysokości średnio 200 euro od hektara. Średnia państw Unii Europejskiej to 259 euro.

Trzeba to zmienić – podkreślił wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Ryszard Zarudzki.

– Mamy około 83 procent i chodzi nam o wyrównanie do średniej unijnej, do 100 procent. To jest realne i oto walczymy, aby z budżetu Unii Europejskiej te środki mogły być wydatkowane – powiedział wiceminister Ryszard Zarudzki.

W Grecji rolnicy dostają ponad 500 euro do hektara, w Holandii to ponad 400 euro, zaś w Belgii i we Włoszech 350 euro.

PiS chce naprawić błędy poprzednich rządów – dodał wicepremier Jacek Sasin.

– Zmiany tego, co tak niekorzystnie dla rolników, wynegocjowali nasi poprzednicy, konkretnie rząd, ministrowie rolnictwa z PSL-u, zgodzili się na to, żeby te dopłaty były niższe – stwierdził wicepremier.

Większe dopłaty będą zależeć od tego, co rządowi uda się wynegocjować w Brukseli, gdzie trwają dyskusje o nowej perspektywie budżetowej na lata 2021-2027.  KE proponuje mniejsze środki na Wspólną Politykę Rolną niż to było dotychczas.

Mimo to jest o co walczyć – mówił minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski. 

– Prawie 40 procent środków budżetu UE idzie na wsparcie rolnictwa europejskiego – oznajmił minister Jan Krzysztof Ardanowski.

W obietnice PiS nie wierzy prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

– Jarosław Kaczyński mówi, że to jest nowa obietnica. To jest niespełniona od czterech lat obietnica przy samodzielnych rządach, przy możliwości forsowania jak widać wielu rzeczy – oznajmił prezes PSL.

W ramach dopłat bezpośrednich rolnikowi przyznawane są środki z dwóch pul. Jedna uzależniona jest od wielkości gruntu. Druga od prowadzonej działalności.

– To są płatności dodatkowe, jeśli jest produkcja zwierzęca, hodowla bydła mięsnego, uprawa roślin motylkowych, czyli płatności związane z produkcją. To są te dwa elementy aktualnych płatności – powiedział wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Ryszard Zarudzki.

Większe pieniądze pozwoliłyby na kolejne inwestycje – zaznaczył hodowca owiec Stanisław Szorc.

– Te dopłaty nie są zbyt wysokie, gdybym miał większe dopłaty, mógłbym się pokusić o powiększenie stada lub o inwestycje w łąkę – stwierdził Stanisław Szorc.

Rząd na razie nie rozważa wydatkowania dodatkowych środków z budżetu krajowego w przypadku niepomyślnych negocjacji z Unią Europejską.

Na niekorzyść Polski wpłynąć może nadchodzący brexit oraz możliwy kryzys gospodarczy – mówił ekonomista Grzegorz Sokołowski. Polska może skorzystać z drugiego filaru wspólnej polityki rolnej, czyli środków na rozwój obszarów wiejskich, ale na zasadzie inwestycji.

– Te pieniądze można przesunąć do rolników, spowodować wyrównanie tych dopłat. Warto pamiętać również o pomocy de minimis, która może wynosić 20 tysięcy euro w ciągu 3 lat dla pojedynczego rolnika – podsumował Grzegorz Sokołowski.

Negocjacje w sprawie ram finansowych Unii Europejskiej na lata 2021–2027 zakończyć się mogą dopiero w drugiej połowie 2020 roku.

TV Trwam News/RIRM

drukuj