RPA pogrąża się w kryzysie wewnętrznym
117 osób zginęło z powodu fali przemocy, która w ostatnich kilku dniach ogarnęła dwie prowincje na zachodzie Republiki Południowej Afryki. Większość osób zginęła w chaosie, który towarzyszył plądrowaniu sklepów. Policja aresztowała ponad 2200 osób.
Rządzący w latach 2009-2018 prezydent Jacob Zuma odsiaduje karę pozbawienia wolności za obrazę sądu. Wyrok wydano po wielokrotnym niestawianiu się byłego prezydenta na przesłuchania w sprawie zarzutów korupcyjnych. Jacob Zuma nie przyznaje się do winy i twierdzi, że wysuwane pod jego adresem oskarżenia są motywowane politycznie. Po uwięzieniu byłego prezydenta przez RPA przechodzi fala protestów. Przerodziły się one w gwałtowne zamieszki z policją, które są także reakcją na powszechne ubóstwo i nierówność. Fala przemocy i podpaleń uderza także w mieszkańców.
– Ciężko pracowaliśmy w sklepie. Mamy rodziny do utrzymania – wszystko przepadło. Zajmie nam miesiące zanim się podniesiemy. To bardzo bolesne. Nasi pracownicy pomagają w sprzątaniu, wiedzą, że nie dostaną zapłaty, nie ma pieniędzy na zapłatę. Spróbujemy przywrócić wszystko z powrotem – wskazał jeden z właścicieli sklepu zdemolowanego przez uczestników zamieszek.
Zamieszki i grabieże zdezorganizowały pracę szpitali, które z trudem walczą z falą epidemii COVID-19. Zamknięto również niektóre centra szczepień.
– Nie wiem, jak wyzdrowiejemy, bo to totalny bałagan – wskazał mieszkaniec RPA.
Do ogarniętych przemocą miast RPA skierowano wojsko. Resort obrony planuje, by w operacji wzięło udział w sumie 25 tys. wojskowych. Policja i wojsko starają się odblokować zwłaszcza główne szlaki transportowe w kraju, aby uniknąć sytuacji, w której w szpitalach zabraknie leków i materiałów medycznych.
TV Trwam News