Rośnie napięcie na linii Palestyna-Izrael

W ostatnich dniach docierały do nas dramatyczne informacje z Bliskiego Wschodu. Po zamachu w Jerozolimie w kraju przebywał sekretarz stanu USA, Antony Blinken. Jego słowa zostały uznane za krytykę pod adresem rządu Izraela.

Ubiegłotygodniowy zamach na synagogę we wschodniej Jerozolimie nasilił konflikt między Izraelem i Palestyną. Zginęło wtedy siedem osób, a trzy zostały ranne. Policja zaapelowała do mieszkańców, którzy mają pozwolenie na broń palną, by nosili ją przy sobie.

Szef amerykańskiej dyplomacji, Antony Blinken, który udał się z wizytą na Bliski Wschód i podjął rozmowy z premierem Izraela, wskazał, że Amerykanie opowiadają się za scenariuszem dwupaństwowości.

– Jak powiedziałem premierowi, wszystko to, co oddala nas od wizji rozwiązania dwupaństwowego, jest w naszym przekonaniu szkodliwe dla długoterminowego bezpieczeństwa Izraela i jego tożsamości jako żydowskiego i demokratycznego państwa – powiedział Antony Blinken.

Ostrzeżenie A. Blinkena zostało odczytane jako kolejna krytyczna uwaga wobec nowego izraelskiego rządu. Weszli do niego m.in. silni przeciwnicy palestyńskiej państwowości.

Amerykański sekretarz stanu podkreślił podczas rozmowy z Benjaminem Netanjahu, że „zobowiązanie Ameryki wobec bezpieczeństwa Izraela pozostaje żelazne”. Stany Zjednoczone i Izrael uznają Iran za największe zagrożenie w regionie.

– Myślę, że istnieje powszechna zgoda co do tego, iż ten reżim nie może nabywać broni jądrowej. Odbyliśmy bardzo dobre dyskusje na temat wypracowania wspólnej polityki. Naszym zadaniem jest zrobienie wszystkiego, co znajduje się w mocy Izraela, aby uniemożliwić Iranowi zdobycie broni nuklearnej i środków do jej dostarczenia – podkreślił Benjamin Netanjahu, premier Izraela.

Iran jest również głównym partnerem militarnym Rosji. Przekazał jej drony kamikadze, które Rosja wykorzystuje w trakcie inwazji na Ukrainę.

TV Trwam News