Rosjanie nadal atakują cywilów. Od początku inwazji zginęło ok. 90 dzieci

Coraz więcej obywateli Ukrainy jest ewakuowanych z miast, które wcześniej nie były dostępne. Mimo wszystko są jeszcze miejsca, gdzie Rosjanie strzelają do osób uciekających korytarzami humanitarnymi.

W poniedziałek najkrwawsze bombardowania miały miejsce w Kijowie. W ich wyniku zginęło wielu cywilów. Eksplozje było słychać także w Mariupolu. W poniedziałek zmarła tam kobieta w ciąży, która odniosła obrażenia 9 marca. Zmarło też jej nienarodzone dziecko.

– W pobliżu jednego ze sklepów przez trzy dni leżały ciała kobiet i mężczyzn. Miejscowi przykryli je dywanami i tam po prostu leżą – mówiła jedna z mieszkanek Mariupola.

Cały czas trwa ewakuacja z miasta. Tam korytarze humanitarne były bezpieczne w porównaniu do poprzednich dni. Gorzej było w obwodzie ługańskim. Rosjanie strzelali do uciekających cywilów.

„Generalnie proces jest bardzo trudny. Okupanci nie wywiązują się z zawieszenia broni, a ludzie często wciąż są zagrożeni w korytarzach humanitarnych, które powinny gwarantować im bezpieczny wyjazd. Jeśli chodzi o całkowitą liczbę osób, którym udało się wydostać z piekła stworzonego przez Putina na Ukrainie, jest to prawie 150 tys. osób” – oznajmiła wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk.

Władze Charkowa poinformowały, że rosyjskie bomby zniszczyły już 600 domów, 50 szkół i kilkanaście placówek medycznych. Budynków nie da się odremontować. W poniedziałek zginął tam także 15-letni chłopak. W obwodzie rówieńskim na zachodzie Ukrainy wskutek nalotu na wieżę telewizyjną zginęło dziewięć osób, kolejnych dziewięć doznało obrażeń. Rosyjskie bomby spadają coraz bliżej granicy NATO. Syreny alarmowe słychać było także we Lwowie.

Jak informuje ukraińska prokuratura, od początku rosyjskiej agresji zginęło co najmniej 90 dzieci, a ponad 100 odniosło obrażenia. Prześladowani są także duchowni, dotychczas zginęło trzech kapelanów Cerkwi Prawosławnej. Rosja nie zaprzestaje działań zbrojnych, o czym świadczą informacje, że Władimir Putin szuka w Syrii najemników.

– Zadajemy wrogowi takie straty, że nie wie już, gdzie jeszcze szukać rezerw, gdzie jeszcze szukać pomocy. Ale nie mamy prawa się rozluźniać. Państwo rosyjskie od dziesięcioleci przygotowywało się do wojny. Zgromadzili znaczne zasoby wojskowe w imię zła, w celu podbicia swoich sąsiadów i w imię zniszczenia Ukrainy, Europy jaką znamy, którą cenimy – podkreślił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Ukraiński przywódca w najbliższą środę wystąpi online w amerykańskim Kongresie.

TV Trwam News