Referendum w Jastrzębskiej Spółce Węglowej

W Jastrzębskiej Spółce Węglowej rozpoczęło się dwudniowe referendum. Pracownicy zdecydują, czy są za odwołaniem zarządu firmy.  Wcześniej we wszystkich kopalniach spółki odbyły się masówki.

Związkowcy zapoznali górników z propozycjami kierownictwa JSW, zakładającymi m.in. pozbawianie ich wielu elementów płacowych.  Choć to referendum nie ma mocy sprawczej, ma pokazać, że związkowcy reprezentują pracowników – powiedział Roman Brudziński, wiceprzewodniczący Solidarności w JSW.

Nie jest tak, jak twierdzi zarząd, że związkowcy są przeszkodą w dojściu do porozumienia – zaznaczył Roman Brudziński.

– Nowości, które wymyślił zarząd, to sięganie do płytkich kieszeni pracowników. Mówi się, że „jest kryzys”, że „spółka jest w dołku”. My sobie zdajemy sprawę z tego, że cena węgla relatywnie spadła do poprzedniego okresu. Uważamy natomiast, że nie jest to żaden problem, żeby ze średnią ceną sprzedaży węgla po 120 dolarów (bo mniej więcej taką cenę uzyskuje się za nasz produkt) nie dać sobie rady. W tym referendum rozpoczynamy całą serię – dostępnych według ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych – akcji, manifestacji, blokad. Będziemy się starali udowodnić to (oczywiście posługując się dokumentami Jastrzębskiej Spółki Węglowej), że ta sytuacja jest tylko i wyłącznie wynikiem złego zarządzania naszą spółką – powiedział wiceprzewodniczący Solidarności w JSW.

Dodał, że rządzący powinni wiedzieć, jaka jest opinia załogi o zarządzie przedsiębiorstwa, nad którym Skarb Państwa pełni nadzór właścicielski.

RIRM