fot. PAP/Sebastian Borowski

Red. G. Górny: Tacy ludzie, jak Margaret Stern, niewierząca lecz szanująca wiarę była działaczka Femenu, mogą być sojusznikami Kościoła

W felietonie z cyklu „Spróbuj pomyśleć” na antenie Radia Maryja red. Grzegorz Górny, publicysta, przytoczył historię francuskiej feministki, byłej rzeczniczki Femenu, Margaret Stern, która zupełnie zmieniła swoje poglądy i z wojującej feministki, stała się obrończynią chrześcijan. Felietonista przypomniał, że choć byłej działaczce Femenu nie została dana łaska wiary, jednak kroczy ona w  jej kierunku. „Jest przykładem osoby, która nie uważa się za chrześcijanina, lecz za dziecko cywilizacji chrześcijańskiej. Nie wierzy w Boga, lecz szanuje wiarę chrześcijańską. Takich ludzi jest znacznie więcej i mogą być oni sojusznikami Kościoła” – wskazał.

Jak przypomniał felietonista, 12 lutego 2013 roku osiem półnagich feministek z organizacji o nazwie Femen wtargnęło do katedry Notre Dame w Paryżu, by tam – jak się same wyraziły – świętować abdykację Benedykta VI, która została ogłoszona dzień wcześniej.

– Lewicowe aktywistki w strojach toples dokonały w świątyni bluźnierczych czynów, m.in. uderzeniami drągów uszkodziły tam złoty dzwon. Dwa lata później sąd apelacyjny w Paryżu uniewinnił działaczki Femenu, oczyszczając je z zarzutu o wandalizm i bluźnierstwo. Nakazał też wypłacić każdej z nich odszkodowanie w wysokości 1500 euro z powodu zbyt brutalnego potraktowania ich przez ochroniarzy, którzy siłą wyprowadzili półnagie aktywistki z katedry – dodał red. Grzegorz Górny.

Wyjaśnił również, że jedną z owych kobiet, które protestowały w świątyni była wówczas 22-letnia Margaret Stern.

Dziś żałuje ona swego czynu. Jak sama mówi: „Wtargnięcie z krzykiem do Notre Dame w Paryżu było sposobem na zniszczenie części Francji, czyli części mnie samej. Mając 22 lata, nie zdawałam sobie tego sprawy”. Kiedy w 2019 roku katedra Notre Dame w Paryżu stanęła w płomieniach, Margaret Stern płakała, czując, że traci coś cennego, co jest częścią jej samej – wyjaśnił publicysta.

Skąd wzięła się ta zmiana poglądów u młodej Francuzki? – pytał felietonista i dodał, że przecież jeszcze w latach 2012-2015 była jedną z rzeczniczek Femenu.

Mówiła wówczas: „Kobiety są uciskane fizycznie, psychicznie i moralnie przez religię ich fundamentalistów, ponieważ we Francji są ich miliony. Femen jest ruchem antyreligijnym i wierzy, że tam, gdzie zaczyna się religia, kończy się wolność kobiet”. Ewolucja jej poglądów zaczęła się od obserwacji, jakie szkody wyrządza ideologia gender. Najpierw sprzeciw młodej działaczki Femenu zaczęła budzić obecność transpłciowych mężczyzn w żeńskich konkurencjach sportowych. Uważała, że jest to praktyka głęboko nieuczciwa i niesprawiedliwa wobec kobiet. Nie mogła się też pogodzić z tzw. operacjami tranzycji wśród nieletnich, czyli  trwałym i nieodwracalnym okaleczaniem dzieci przez operacje chirurgiczne, mające na celu zmianę ich płci. Z czasem, gdy zaczęła zgłębiać ten problem, zrozumiała, że ideologia gender stanowi zagrożenie nie tylko dla kobiet i dla dzieci, lecz także dla naszej cywilizacji – wskazał red. Grzegorz Górny.

Zwrócił również uwagę, że w niedawnym tekście dla francuskiej gazety napisała, że transpłciowość nie tworzy, ona niszczy.

Dziś Margaret Stern przyznaje się, że sprzeciw wobec transpłciowości uczynił ją francuską patriotką i konserwatystką. We wspomnianym tekście publicznie poprosiła katolików o przebaczenie za to, jak traktowała ich religię. Przyznała, że atakując katolicyzm, wpadła w logikę zniszczenia i nienawiści do samej siebie. Choć sama uważa się za osobę niewierzącą, to jednak przyznaje, że tylko chrześcijaństwo jest w stanie uratować naszą cywilizację przed destrukcją i zniszczeniem. Apeluje więc, by Francja zachowała swą katolicką religię, kulturę, obyczaje i moralność – zaznaczył felietonista.

Obecnie Margaret Stern – jak zaznaczył – uważa, że Francuzi powinni zachować swoje katolickie obrzędy.

„Rytuały nas jednoczą, uspokajają, czasami naprawiają i regulują nasze emocje, zakotwiczają nas w teraźniejszości, przypominając o tym, co nas poprzedzało. Wspólne życie to pojęcie teoretyczne. Rytuały to zastosowanie tego w rzeczywistości. Wiele zależy od Kościoła katolickiego i nawet niewierzący powinni walczyć o jego zachowanie” – mówiła. Margaret Stern wskazuje, że tym, co najbardziej przeraża w transpłciowości i transhumanizmie jest dążenie człowieka do tego, by stać się swoim własnym stwórcą. To uzurpacja człowieka, by samemu zająć miejsce Boga. Choć ona sama – jak przyznaje – nie wierzy w Boga, to jednak w tej sprawie dochodzi do takich samych wniosków co katolicy. Byłej działaczce Femenu nie została dana łaska wiary, jednak kroczy ona w  jej kierunku. Jest przykładem osoby, która nie uważa się za chrześcijanina, lecz za dziecko cywilizacji chrześcijańskiej. Nie wierzy w Boga, lecz szanuje wiarę chrześcijańską. Takich ludzi jest znacznie więcej i mogą być oni sojusznikami Kościoła. Jak mówił Chrystus: „Kto nie jest przeciwko nam, ten jest z nami” – podkreślił publicysta.

Całość felietonu z cyklu „Spróbuj pomyśleć” można wysłuchać [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl