Radni PiS w Warszawie: miasto nie jest przygotowane na nowy system segregowania śmieci
Wraz z Nowym Rokiem wchodzi w życie nowy system segregowania śmieci. Tymczasem w Warszawie – jak mówią radni Prawa i Sprawiedliwości -miasto nie jest na to przygotowane.
Czy Warszawa może stać się Neapolem, czyli miastem, które utonie w śmieciach? Takie obawy pojawiają się w związku ze zmianami w systemie segregowania odpadów. Radny Prawa i Sprawiedliwości Dariusz Figura zwraca uwagę, że ratusz nie przygotował się na nową sytuację.
– Jeśli chodzi o zagospodarowanie odpadów, to jest 12 lat zaniedbań. Przypominam, że w tym czasie Warszawa nie dorobiła się ani jednej nowoczesnej instalacji do przetwarzania odpadów – zaznacza Dariusz Figura.
Nowy system przewiduje rozbudowaną segregację śmieci. Zamiast 3 pojemników będzie 5: na metale i tworzywa sztuczne, papier, bio, szkło, odpady mieszane. Reguluje to rozporządzenie ministra środowiska z grudnia 2016 roku. Przez 2 lata władze stolicy nie wyłoniły firmy, która będzie odbierała odpady na nowych zasadach.
– Te 2 lata zostały po prosty zmarnowane. Mamy obecnie taką sytuację, że przetarg jest dopiero po otwarciu ofert. Myślę, że jeszcze kilka miesięcy zajmie uruchomienie firmy w nowym trybie – ocenia Dariusz Figura.
Aby warszawiacy nie utonęli w śmiechach, Ministerstwo Środowiska zgodziło się o rok przesunąć termin wejścia w życie w Warszawie rozporządzania o segregacji odpadów. Ale właśnie to rozporządzenie stało się powodem do zapowiedzi podwyżki opłat za wywóz śmieci. Takie rozwiązanie nie ma uzasadnienia – mówi radny PiS Błażej Poboży.
– Obawiamy się, że PO próbuje zrzucić koszty swojego niedostosowania, nieodpowiedniego wprowadzenia przepisów w odpowiednim czasie, na mieszkańców – wskazuje Błażej Poboży.
Ratusz tłumaczy, że wzrost opłat ma związek ze wzrostem, kosztów pięciofrakcyjnej segregacji odpadów. Wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski wylicza, co wpłynie na podwyżki.
– Firma de facto musi zrobić dwa razy tyle kursów, zatrudnić 60 proc. więcej pracowników, dokupić nowe pojemniki po to, żeby zapewnić mieszkańcom ten system, którzy jest narzucony przez Ministerstwo Środowiska – tłumaczy Michał Olszewski.
System narzucony przez ministerstwo ma poprawić odzyskiwanie odpadów. Naciska na to Unia Europejska. Do 2030 r recykling ma być na poziomie 65 proc. – w Polsce jest to niewiele ponad 26 proc.
Radni Warszawy zwracają uwagę, że na odzyskanych odpadach samorządy będą mogły zarobić.
– Idea zmian dotyczących gospodarki zagospodarowania odpadami polega na tym, aby odzyskiwać jak najwięcej surowca, które później samorządy, władze gmin, będą mogły sprzedawać recyklerom – wskazuje Błażej Poboży.
Tym bardziej – jak podkreślają radni Prawa i Sprawiedliwości – podwyżki opłat za wywóz śmieci będą nieuzasadnione.
TV Trwam News/RIRM