fot. sxc.hu

Przemysł in vitro zabija rocznie ok. dwa miliony nienarodzonych dzieci

Jak wynika z badań opublikowanych w „Reproductive Biomedicine Online”, każdego roku na całym świecie w wyniku zapłodnienia in vitro powstaje około 2,5 miliona embrionów, ale rodzi się tylko ok. 500 tys. dzieci. Oznacza to, że ginie 2 miliony poczętych dzieci. Nowy raport „Live Action News” szacuje, że miliony embrionów zostały zniszczone, a bardzo wiele innych jest bezterminowo przechowywanych – w klinikach oferujących tę procedurę – w zamrażarkach w ciekłym azocie bez szansy na dalsze życie.

Placówki te nazywają siebie „klinikami leczenia niepłodności”, jednak należy zauważyć, że ta metoda nie jest leczeniem niepłodności, gdyż po jej zakończeniu nie są przywracane zdrowe funkcje organizmu matki, warunkujące powrót płodności. Metoda ta polega jedynie na pobieraniu komórek rodzicielskich, ich ewentualnej selekcji i wyprodukowaniu embrionów, z których większość nie otrzymuje szansy na dalsze życie. Wiele z nich umiera w wyniku poronień, inne są celowo uśmiercane (niszczone) lub zamrażane na czas nieokreślony, co stwarza dodatkowe, poważne problemy i praktyczne, i etyczne.

W wywiadzie dla „NBC News” z 2019 roku dr Craig Sweet z Florydy powiedział, że około 21 proc. embrionów przechowywanych w jego placówce in vitro zostaje porzuconych przez rodziców. Nie ma żadnych prawnych ograniczeń dotyczących czasu zamrażania tych embrionów. W praktyce placówki in vitro nie wiedzą, co z nimi zrobić. Uśmiercają je więc lub przekazują (bądź sprzedają) do wykorzystania w kontrowersyjnych badaniach naukowych.

„Amerykańskie Towarzystwo Medycyny Rozrodu (ASRM), główne stowarzyszenie kierujące lekarzami zajmującymi się procedurami zapłodnienia pozaustrojowego, opublikowało liczne dokumenty wskazujące, że embriony zasługują na szacunek. Ta interpretacja o porzuconych embrionach staje się poważnym problemem etycznym” – wskazał dr Craig Sweet w wywiadzie dla „NBC News”.

Niektóre embriony są niszczone, ponieważ rodzice nie chcą mieć więcej dzieci. Inne po przeprowadzeniu testów genetycznych i selekcji są uśmiercane, ponieważ ich DNA wykazuje pewne nieprawidłowe cechy lub takie, których rodzice nie chcą. Chodzi przecież o „wyprodukowanie idealnego dziecka” na życzenie.

Badania opublikowane w „Journal of Assisted Reproduction and Genetics” wykazały, że około 73 proc. placówek in vitro w USA oferuje również możliwość wyboru płci, co wymaga dodatkowych testów genetycznych na komórkach pobranych od badanych embrionów.

Dokładna liczba niszczonych embrionów nie jest znana, ale istnieją wiarygodne szacunki. W Anglii statystyki Human Fertilization and Embryology Authority wykazują, że 3,5 miliona ludzkich embrionów zostało wytworzonych przy zastosowaniu technik IVF w latach 1991-2012, a 1,4 miliona zostało wszczepionych do macic ich matek. Z tego prawie 1,7 miliona zostało zniszczonych, a 840 tys. umieszczono w ciekłym azocie i zmagazynowano. Nie podano, ile żywych dzieci urodziło się na skutek tej procedury.

W Stanach Zjednoczonych Centers for Disease Control (CDC) poinformowało o 330 tys. 773 procedurach zapłodnienia in vitro wykonanych w 2019 roku, z czego 83 tys. 946 dzieci urodziło się żywe. Dane CDC wskazują, że w 2019 roku ok. 120 tys. komórek jajowych i zarodków ludzkich zostało zamrożonych do ewentualnego wykorzystania w przyszłości.

Światowej sławy genetyk prof. Jerome Lejeunne, odkrywca trisomii 21 wywołującej zespół Downa, podkreślał, że zamrożenie żywych embrionów oznacza zwieszenie ich w czasie, czyli nie mogą one ani normalnie się rozwijać, ani umrzeć, co jest wyjątkową torturą wobec osoby ludzkiej.

Nowa technologia stworzyła również problemy prawne. Pary rozwiedzione lub znajdujące się w separacji walczą podczas różnych spraw sądowych o los swoich sztucznie wytworzonych i zamrożonych embrionów. Bywa, że jeden z rodziców chce, aby zostały zniszczone lub przechowywane w nieskończoność, a drugi zamierza dać im szansę na życie poprzez implantację lub adopcję.

Największym problemem etycznym, związanym z procedurą zapłodnienia pozaustrojowego, jest fakt, że placówki stosujące program in vitro najczęściej tworzą więcej embrionów niż zaplanowano do implantacji, a następnie stosują selekcję. Są prowadzone badania genetyczne w celu wykluczenia chorób dziedzicznych lub wybrania pożądanych cech. Im więcej embrionów jednocześnie jest implantowanych w macicy, tym większa szansa, że chociaż niektóre z nich się zagnieżdżą. W sytuacji ciąży wielopłodowej zalecana jest aborcja selektywna.

Rosnąca świadomość społeczna powoduje, że powstała inicjatywa adopcji tych porzuconych embrionów i implantowania ich w łonie innej kobiety. Tak czy inaczej, szansę na urodzenie się ma najwyżej ok. 25 proc. tych poczętych w laboratorium dzieci, a niektóre badania twierdza, że znacznie mniej – od 6 do 12 procent.

Liczba wad wrodzonych u dzieci poczętych in vitro znacznie wzrasta. Publikowane informacje na ten temat są często zmanipulowane. Media ich unikają. Przykładowo, na uniwersytecie w Ottawie przeprowadzono badania na grupie 61 tys. dzieci urodzonych w 2005 roku, w tym 1394 dzięki zapłodnieniu pozaustrojowemu. Wykazały one zwiększenie ryzyka wystąpienia wad wrodzonych o 58 proc. w stosunku do dzieci poczętych naturalnie.

Inne badanie na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, które objęło 51 tys. dzieci, w tym 4800 z zapłodnienia pozaustrojowego, wykazało, że ryzyko wystąpienia wad wrodzonych po in vitro wzrasta o 25 proc. w stosunku do dzieci poczętych naturalnie. Natomiast badania na Uniwersytecie w Nankinie, opierające się na analizie 46 raportów o występowaniu wad wrodzonych, które obejmowały 120 tys. dzieci, ryzyko pojawienia się tych wad przy zastosowaniu procedury wstrzykiwania plemnika do komórki jajowej (metoda ICSI) określiło na 37 procent.

 

Human Life International – Polska

 

 

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl