Protest ws. nowelizacji ustawy antydyskryminacyjnej
Ruszyła akcja „Stop dyktaturze mniejszości”. Środowiska prorodzinne zbierają podpisy pod protestem przeciwko nowelizacji ustawy antydyskryminacyjnej. Projekt w Sejmie forsuje SLD i Ruch Palikota.
Pod pretekstem dostosowania polskiego prawa do przepisów UE partie te chcą zakazać dyskryminacji m.in. ze względu na tzw. ekspresję płciową i tożsamość płciową. Zgodnie z nowelą zaburzenia tożsamości płciowej, takie jak transwestytyzm i transseksualizm będą więc cechami chronionymi. Ustawa rozszerza też m.in. zakres ścigania postaw antydyskryminacyjnych w oświacie. Ponadto poszerza definicję „molestowania”, która odnoszona będzie również do treści zawartych w reklamie. W praktyce będzie to oznaczać konieczność tworzenia takich reklam, które będą uwzględniać np. osoby prowadzące homoseksualny tryb życia – mówił Jacek Sapa prezes Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny.
– Prawdopodobnie reklamodawca, który będzie np. reklamował samochód rodzinny, będzie musiał pokazać, że rodziną jest również np. związek jednopłciowy, a być może nawet okaże się, że jakieś inne, dziwne relacje, ponieważ tożsamość płciowa tutaj też jest objęta formą ochrony. Możemy się spodziewać różnych, ciekawych obrazów i to są największe niedorzeczności tej ustawy. Z drugiej strony grozą jest to, że ktoś poważnie to traktuje. Ta ustawa przeszła przez pierwsze czytanie i zyskała poparcie w Sejmie – komentuje Jacek Sapa.
Przypomnijmy, w czerwcu posłowie nie przyjęli wniosku PiS i SP o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. 229 posłów zdecydowało, że projekt trafił do dalszych prac. W ubiegły czwartek pozytywnie zaopiniowała go sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny. Potrzebny jest sprzeciw i apel o zablokowanie prac nad szkodliwą ustawą – mówił Jacek Sapa. Wyjaśnia, że zaprotestować można poprzez złożony podpis pod petycją, która zostanie skierowana do Marszałek Sejmu Ewy Kopacz.
– Powiedzmy, że jesteśmy normalnymi ludźmi, że jest nas większość, dajmy temu wyraz podpisując się, bądź też klikając na stronie stopdyktaturze.pl i powiedzmy, że chcemy przywrócić Polsce normalność. Chcemy, żeby każda normalna rodzina, która troszczy się o wychowanie swoich dzieci, która ciężko pracuje na chleb i utrzymanie, mogła czuć się swobodnie i normalnie, bo niedługo okaże się, że nie mamy wpływu na to co się dzieje w przedszkolach, nie tylko w szkołach. Musimy się liczyć w naszej pracy zawodowej z tym, że będziemy musieli hołubić ludzi o odmiennych poglądach. Moim zdaniem to jest po prostu zawoalowana forma dyktatury mniejszości – opiniuje Jacek Sapa.
Cele, zawarte w ustawie zostały skutecznie zablokowane w 2008 r. na poziomie UE. Obecnie lobby LGBT próbuje jednak forsować te postulaty na gruncie poszczególnych państw. Odrzucili je już Anglicy i Irlandczycy a ostatnio Austriacy.
RIRM