Protest w obronie TV Trwam w Warszawie
W sobotę, 11 października, przed siedzibą KRRiT odbędzie się manifestacja w obronie wolności słowa. Oburzeni Polacy wyrażą swój sprzeciw wobec nałożonej przez Krajową Radę kary na Fundację Lux Veritatis.
Sprawa ma związek z relacją ubiegłorocznego Marszu Niepodległości na antenie Telewizji Trwam. Problemem jest tęcza – symbol środowisk LGBT, a od teraz także symbol przesunięcia granicy wolności słowa. O szerokiej symbolice tęczy była również mowa podczas transmitowanego przed rokiem w TV Trwam Marszu Niepodległości.
W swoim komunikacie Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji oświadczyła: „Przeprowadzona przez KRRiT analiza audycji wykazała naruszenie art. 18 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji. W opinii KRRiT materiał sugerował aprobatę dla zachowań sprzecznych z prawem, pochwałę niszczenia cudzej własności w celu wyrażania własnych przekonań”.
Krajowa Rada swoją decyzję tłumaczy dość enigmatycznie. Mówi o możliwości wywołania wrażenia aprobaty zachowań, które ukazał medialny przekaz, czyli podpalenia tęczy. To jednak, jak napisano, jedynie wrażenie przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jana Dworaka. Gdzie więc jest granica wolności słowa? To zależy.
– To jest bardzo przykre, że słuchając wypowiedzi różnych osób w innych telewizjach i stacjach, czujemy wielokrotnie, że nasza religia czy różne osoby są obrażane, i tutaj nie ma żadnej reakcji, natomiast nam każe się płacić kary – komentuje sprawę Lidia Kochanowicz, dyrektor finansowa Fundacji Lux Veritatis.Tę nierówność podmiotów wobec prawa dostrzega także prof. Grzegorz Górski, który na co dzień walczy z podobnymi dyskryminacjami. Zdaniem prawnika, KRRiT przekroczyła kolejną granicę.
– Wchodzimy w zupełnie niespotykany standard w demokratycznym państwie prawa, standard oceny przekazu telewizji. Badanie pewnych intencji może za chwilę przerodzić się w to, że komentator prezentujący określoną treść, uśmiechający się w nieodpowiednim momencie – z punktu widzenia Krajowej Rady – będzie mógł zostać zinterpretowany jako przekazujący określoną treść albo robiący grymas. Przekraczamy tu granicę absurdu – zauważa prof. Grzegorz Górski, prawnik, wykładowca KUL.Podobny absurd ma kosztować Telewizję Trwam 50 tysięcy złotych. Jak dodaje prof. Grzegorz Górski, działanie KRRiT można zestawić z tymi stosowanymi w krajach totalitarnych.
Fundacji Lux Veritatis pozostaje teraz walczyć o obronę wolności słowa przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Telewizja Trwam nie jest w swojej walce osamotniona. Na ulice Warszawy ponownie wyjdą oburzeni Polacy, którzy w sobotę zamanifestują swoje poparcie dla katolickiej stacji.
List protestacyjny Klubu Parlamentarnego Sprawiedliwa Polska wystosowany do pana Jana Dworaka, Przewodniczącego KRRiT [czytaj]
TV Trwam News