Prokuratura Okręgowa w Warszawie zbada okoliczności powstania projektu tzw. ustawy wiatrakowej
Prokuratura Okręgowa w Warszawie zbada okoliczności powstania projektu tzw. ustawy wiatrakowej, zgłoszonego przez grupę posłów Trzeciej Drogi i Koalicji Obywatelskiej. Poinformował o tym minister sprawiedliwości, Prokurator Generalny Marcin Warchoł.
Śledczy przede wszystkim mają zbadać, kto jest faktycznym autorem kontrowersyjnych przepisów. Treść zawiadomień wskazuje bowiem na nieuprawnioną działalność lobbingową czy wręcz działania o charakterze korupcyjnym – stwierdził szef resortu sprawiedliwości.
Śledztwo ma objąć też kwestie związane z podejrzeniem popełnienia przestępstwa manipulacji akcjami giełdowymi spółki Orlen. Chodzi o nagły –prawie 8-procentowy – spadek notowań spółki m.in. po publicznym ogłoszeniu, że zostanie obciążona wielomiliardowymi kosztami zamrożenia cen energii. Prokuratura zbada, kto do tego doprowadził i na tym zyskał.
Opinia publiczna musi poznać prawdę, dlatego służby powinny dokładnie zbadać te przepisy – powiedział poseł Prawa i sprawiedliwości, Jan Mosiński.
– To wymaga sprawdzenia dla czystości sprawy. Jakby nie patrzeć te zapisy bardziej wspierały niemiecki przemysł wiatrakowy niż przemysł polski, a zwłaszcza jedną z niemieckim firm, która w roku 2022 miała dużą stratność w działalności, a dziwnym trafem notowania tej spółki niebotycznie wzrosły, przy jednoczesnym spadku akcji PKN Orlen. Ten wątek też ma być badany przez organy ścigania. Transparentność jest ważną rzeczą i w tym przypadku opinia publiczna ma prawo dowiedzieć się jak to wszystko przebiegało – podkreślił Jan Mosiński.
Według projektu wniesionego do Parlamentu przez posłów większości sejmowej zliberalizowane miałyby być m.in. zasady stawiania farm wiatrowych i wiatraków w Polsce.
Projekt ma umożliwić budowę wiatraków w odległości od 300 m od zabudowań. Regulacje – jak wskazuje PiS – ułatwiłyby też wywłaszczanie ziemi mieszkańców.
RIRM