fot. Katarzyna Cegielska

Prof. E. Starosławska: W Polsce bardzo późno rozpoczyna się leczenie nowotworów – w trzecim, czwartym stopniu rozwoju choroby

Mogę powiedzieć, że nie jest tak, że jesteśmy złymi lekarzami, mamy złe wyposażenie, złą infrastrukturę itd. Późno przychodzimy do leczenia – trzeci, czwarty stopień nowotworu – a w Stanach Zjednoczonych, wysoko rozwiniętych krajach, jest to pierwszy, drugi stopień, trzeci stopień z przypadku – mówiła w swoim wystąpieniu podczas konferencji „W służbie życiu i zdrowiu. Inwestycje w zdrowie i życie Polaków”  w AKSiM w Toruniu prof. dr hab. Elżbieta Starosławska, onkolog, dyrektor Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej im. św. Jana z Dukli.

Prof. dr hab. Elżbieta Starosławska wygłosiła prelekcję pt. „pełnoprofilowa onkologia – diagnostyka i leczenie”. Podkreśliła, że onkologia to dziedzina szybko się rozwijająca, dzięki czemu nowotwory z chorób śmiertelnych stały się chorobami przewlekłymi.

Prelegent przedstawiła dane dot. stosunku liczby śmiertelnych przypadków zachorowań na raka do ogólnej liczby wszystkich wykrytych nowotworów. Zwróciła uwagę na dysproporcję danych w tym zakresie pomiędzy Polską a Stanami Zjednoczonymi.

– Jeżeli chodzi o raka płuca – ile zachoruje, prawie tyle umiera. Także jeśli chodzi o traka trzustki – ile zachoruje, prawie tyle umiera. Coś z tym trzeba zrobić, ale w świecie też tak jest. To są tragiczne dane. (…) Jeśli chodzi o estymowane [współczynniki zapadalności i umieralności z powodu nowotworów – red.], możemy porównać Stany Zjednoczone i Polskę. Możemy porównać, jaka jest zachorowalność i jaka jest umieralność na raka piersi. U nas niby zachorowalność jest mniejsza, ale umieralność większa. Mogę powiedzieć, że nie jest to tak, że jesteśmy złymi lekarzami, mamy złe wyposażenie, złą infrastrukturę itd. Późno przychodzimy do leczenia – trzeci, czwarty stopień nowotworu – a w Stanach Zjednoczonych, wysoko rozwiniętych krajach, jest to pierwszy, drugi stopień, trzeci stopień z przypadku – wskazała onkolog.

W celu zwiększenia skuteczności leczenia chorób onkologicznych zaproponowano stworzenie Komprehensywnych Centrów Onkologicznych. Autorem tej koncepcji był polski lekarz, prof. dr hab. Tadeusz Koszarowski. Ta idea została zastosowana w USA.

– W 1971 roku prezydent Nixon podpisał ustawę o utworzeniu narodowej sieci centrów onkologicznych, a my tyle lat czekamy i na razie jeszcze nie ma. W USA są 53 takie centra. (…) Są wyniki metaanalizy, gdzie przeprowadzano badania przez 10 lat. (…) Ogłoszono te wyniki w 2015 roku. Rak wątroby: 5-letni czas przeżycia w ośrodkach komprehensywnych i niekomprehensywnych w USA – 33,8 proc. i 18,7 proc. W Polsce w tym czasie 5-letni okres przeżycia wynosił 10,4 proc. – zaznaczyła dyrektor Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej.

Prof. dr hab. Elżbieta Starosławska wyjaśniła również, na czym polega istota pełnoprofilowej onkologii.

– Przychodzi pacjent, specjalista daje skierowanie na badania diagnostyczne, ma jednego opiekuna-koordynatora, który prowadzi go „za rękę” – tak jest u nas [w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej – red.]. Robi się wszystkie badania, jest konsylium i konsylium stwierdza, co robić, gdzie robić, jeśli ustali się już rozwój choroby, jakie ma być leczenie. Musimy zmieścić się w 14 dniach, zgodnie z zasadami DiLO [Karta Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego – red.]. Ta szybkość, jeśli już jest nowotwór, w rozpoznaniu, w leczeniu, żeby nie było przerwy, żeby nie było chodzenia od gabinetu do gabinetu – tłumaczyła prelegent.

W dalszej części swojego wystąpienia onkolog przedstawiła, jak wygląda działalność Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej im. św. Jana z Dukli. Kompleks budynków zajmuje powierzchnię ponad 58 tys. metrów kwadratowych. Liczba wizyt w placówce w 2022 roku przekroczyła 250 tysięcy. W skład Zespołu Poradni Specjalistycznych COZL wchodzi 35 poradni.

Dyrektor Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej podziękowała również za wsparcie wszystkim osobom, które przyczyniły się do ukończenia rozbudowy placówki.

– Za to dzieło, jakim jest to Centrum (…) najpierw podziękuję Panu Bogu, osobom duchownym za wsparcie modlitewne. Ale gdyby nie aktywność o. Tadeusza Rydzyka CSsR, o. Azariasza, o. Juliana – współbraci naszego patrona – św. Jana z Dukli, ministra Przemysława Czarnka, który był ówczesnym wojewodą, Józefa Krupy z „Solidarności”, nas by tu nie było, mnie by tu nie było. Dokonaliście właściwie cudu, bo budowa centrum skończyła się. Bardzo dziękuję. Służymy ludziom. Nie byłoby jednak tak pięknie, gdyby nie pieniądze. Rząd dał 200 mln, samorząd 190 mln, z naszego województwa jeszcze 60 mln, jeśli chodzi o środki z Unii Europejskiej. Jestem zaszczycona, że mogę służyć takim pracownikom i pacjentom – powiedziała prof. Elżbieta Starosławska.

radiomaryja.pl

 

drukuj