Prezydent głosi herezje
„Bronisław Komorowski w Gnieźnie wygłasza publicznie herezję. Jego słowa o relatywizmie moralnym, że nie ma jednego Prawa Bożego, wprowadzają wiele osób w osłupienie. Jeszcze większe osłupienie budzi brak reakcji na te słowa osób, które towarzyszą mu w uroczystościach religijnych” – akcentuje poseł Andrzej Jaworski.
Przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. przeciwdziałania ateizacji Polski dodaje, że wypowiedź Bronisława Komorowskiego wywołała oburzenie wśród wielu osób – także młodzieży, którą prezydent odwiedził na spotkaniu młodych w Lednicy.
– Z jednej strony były to głosy młodych ludzi pełne troski, a z drugiej oburzenie że Prezydent RP jest zapraszany na uroczystości religijne, kiedy jego podejście do wielu istotnych tematów jest dosyć zastanawiające. Chodzi m.in. o kwestie: tzw. aborcji, eutanazji, czy in vitro. Wpisuje się w to także inna wypowiedź, która w żaden sposób nie została skomentowana. Mianowicie prezydent powiedział, że nie ma jednego Prawa Bożego. Myślę, że to stwierdzenie nie mogło zostać nie zauważone – powiedział pos. Andrzej Jaworski.
„Wiele środowisk wielokrotnie krytykowało dotychczas Prezydenta Bronisława Komorowskiego za jego antykatolickie poglądy moralne i jednoczesne przystępowanie w świetle kamer do Komunii Świętej. Pojawiały się zarzuty za jego stosunek do tzw. aborcji, eutanazji, czy tzw. związków partnerskich. W ostatnim czasie najwięcej krytycznych słów padało w związku z dyskryminacją katolickiej TV Trwam. To w końcu Jan Dworak – człowiek Bronisława Komorowskiego w KRRiT spowodował, że ta stacja nie znalazła się na cyfrowym multipleksie” – przypomina poseł Jaworski.
Jako katolicy nie możemy pozwolić na takie działania – podkreśla przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. przeciwdziałania ateizacji Polski. Jednocześnie dodaje, że zachowanie prezydent to nic innego jak próba ratowania PO, która traci poparcie społeczeństwa.
– W momencie, kiedy Platforma Obywatelska bardzo mocno zaczęła „dołować”, a Donald Tusk jest najmniej lubianym i popularnym politykiem, Bronisław Komorowski postanowił się uaktywnić i powalczyć o elektorat katolicki. Natomiast nie może być tak, że osoba, która pełni funkcję prezydenta, w miejscach gdzie spotykają się katolicy, gdzie spotykają się ludzie młodzi opowiada herezje, a nikt na to nie reaguje. To jest nasz obowiązek jako katolików, aby reagować i przypominać, jak wygląda nauka Kościoła. Nie możemy być obojętni, kiedy ktoś sieje publiczne zgorszenie – dodał pos. Andrzej Jaworski. WIĘCEJ
„Widzimy wyraźną niespójność słów i czynów prezydenta […] osoba, która reprezentuje takie poglądy sama siebie wyklucza ze wspólnoty Kościoła” – akcentuje ks. prof. Paweł Bortkiewicz.
– Pan prezydent rzeczywiście tą swoją „pielgrzymką” do grobu św. Wojciecha, spotkaniem w Instytucie Tertio Millennio, następnie spotkaniem na Lednicy, udziałem w procesji relikwii św. Andrzeja Boboli w sposób bardzo ostentacyjny i zarazem powiedziałbym nachalny manifestuje swoje przywiązanie do Kościoła. Jednocześnie jednak dystansując się w sposób pozornie – jak sądzę, w jego mniemaniu delikatny – od całkowitego utożsamienia się. Tutaj rzeczywiście trzeba powiedzieć, że takim wyrazem dystansowania się – pozornie podkreślam to słowo „pozornie delikatnego” – a w gruncie rzeczy „bardzo ostrego”, były słowa o pluralizmie porządku moralnego. To są słowa, które absolutnie są nie do pogodzenia z tradycją chrześcijańską, a nawet ze zdrową tradycją naszej cywilizacji euroatlantyckiej – powiedział ks. prof. Paweł Bortkiewicz.
Nie da się ukryć, że to jest jawne manipulowanie Kościołem i Panem Bogiem dla ratowania wizerunku.
– To jest bardzo poważny problem nachalności zewnętrznych postaw, jednocześnie bardzo radykalnego w gruncie rzeczy odcinania się od chrześcijaństwa. To co jest charakterystyczne dla tej kadencji to niezliczone wypowiedzi, zaczynając od kampanii wyborczej, a kończąc właśnie na ostatnich wypowiedziach. Wypowiedzi, które kolidują bardzo wyraźnie z doktryną Kościoła katolickiego. Warto przypomnieć, że pan prezydent jest za in vitro, że jest częściowo za aborcją – ale nie przeszkadza mu to jednocześnie twierdzić, że w tej konfiguracji jest za życiem. Jest za legalizacją spraw, które wywołują najdelikatniej mówiąc ogromne kontrowersje itd. A więc mamy tu do czynienia z bardzo skomplikowaną sytuacją, która ma, mówiąc bardzo banalnie, jedno wytłumaczenie. Mianowicie pan prezydent próbuje umocnić swój image i jednocześnie image tej formacji politycznej, która się sypie na naszych oczach. Tylko, że jest to manipulowanie Kościołem i Panem Bogiem. A tego czynić się nie godzi – dodał ks. prof. Paweł Bortkiewicz.
„Wypowiedź prezydenta to po prostu wynik nieuctwa”, akcentuje filozof prof. Piotr Jaroszyński.
– To jest nieuctwo, elementarny brak wiedzy na temat tego, czym jest prawo i czym w szczególności jest prawo Boże. Chodzi o to, że urzędnicy państwowi, a takim jest również prezydent, wypowiadają się na tematy o których nie mają zielonego pojęcia i w ten sposób dzieje się wielka krzywda Narodowi w tym katolickiemu, który może ulegać dezinformacji. W efekcie może zrelatywizować swoje sądy, dotyczące nie tylko religii, ale również moralności, bo zwróćmy uwagę na to, że prawo Boże, dotyczy porządku moralnego, który jest nie wzruszalny – powiedział prof. Piotr Jaroszyński.„To nic innego jak budowanie gruntu przed wyborami, w kontekście spadających notowań Platformy Obywatelskiej” – dodaje prof. Piotr Jaroszyński.
– Są to działania marketingowe, pijarowskie, które opierają się na tym, żeby uzyskać jak największe uznanie, czy oparcie społeczne bez względu na głoszone poglądy w zakresie chrześcijaństwa i moralności chrześcijańskiej. Ci, którzy przygotowują takie scenariusze, sądzą że większość naszych rodaków po prostu nie potrafi łączyć ze sobą postawy zajmowanej oficjalnie w sprawach wiary i Kościoła od takich spektakli medialnych czy masowych, gdzie chodzi o zbudowanie dobrego wizerunku – dodał prof. Piotr Jaroszyński.
RIRM