Prezydent A. Duda: Oświadczam, że Polska jest świadoma, że wspieranie demokracji ma swoją cenę. Choćby tę, którą płaci dziś, gdy Straż Graniczna, Policja i Wojsko Polskie strzegą wschodniej granicy UE przed zemstą dyktatora, tyranią i pogardą dla człowieka
Oświadczam, że Polska jest świadoma, że wspieranie demokracji ma swoją cenę. Choćby tę cenę, którą płaci dziś, gdy nasza Straż Graniczna, Policja i Wojsko Polskie strzegą wschodniej granicy Unii Europejskiej przed zemstą dyktatora, przed tyranią i pogardą dla człowieka – podkreślił prezydent RP Andrzej Duda w wystąpieniu wygłoszonym w związku ze Szczytem dla Demokracji („Summit for Democracy”), w którym udział biorą przywódcy z ponad 100 krajów.
https://twitter.com/prezydentpl/status/1468969415840436238
Na początku prezydent podzielił się osobistą refleksją.
„Trzydzieści jeden lat temu po raz pierwszy głosowałem w wolnych wyborach i po raz pierwszy w historii Polski po II wojnie światowej moje pokolenie mogło demokratycznie wybrać prezydenta. Rok temu jako drugi prezydent w naszej historii zdobyłem reelekcję. Stało się to przy rekordowej frekwencji i po bardzo wyrównanej walce z moim oponentem, Rafałem Trzaskowskim, obecnym prezydentem Warszawy” – zaznaczył prezydent Andrzej Duda.
Prezydent podczas Szczytu dla Demokracji wskazał, że gdyby stanął przed przywódcami z tak wielu państw świata jeszcze kilkanaście miesięcy temu, „opowiedziałbym zapewne o własnym kraju, Polsce, która wielokrotnie za demokrację przelewać musiała krew”.
„Prawdopodobnie mówiłbym też o priorytetach naszej generacji liderów świata i o naszym wielkim zadaniu. A jest nim w mojej ocenie przezwyciężenie polaryzacji, która w świecie po pandemii niestety przybiera na sile. W skali, której dotychczas nie znamy i niemal we wszystkich krajach. Mój kraj też nie jest tu wyjątkiem” – podkreślił.
„Mówiłbym zapewne, że demokracja musi wrócić do korzeni: debata znów musi być debatą, a nie wezwaniem do cenzurowania oponentów, walka polityczna nie może być dehumanizowaniem przeciwnika, bo przeciwnik to po prostu człowiek, który – z różnych przyczyn – ma inne poglądy niż my” – dodał prezydent RP.
Prezydent Andrzej Duda zwrócił uwagę, że stało się coś, co zmieniło jego „spojrzenie na debatę o demokracji”.
„Cztery tygodnie po mojej reelekcji, gdy ponad 20 milionów moich Rodaków, Polek i Polaków, skorzystało z prawa głosu, nasi sąsiedzi, Białorusinki i Białorusini, zostali ponownie i w najbardziej brutalny sposób tego prawa pozbawieni. (…) A Białoruś leży 180 kilometrów od Warszawy. Tam jest granica demokracji, a może nawet więcej – to przepaść między demokracją a jej brakiem” – powiedział.
https://twitter.com/prezydentpl/status/1468966516758437895
„Dlaczego mówię o Białorusi? Bo Polska, wdzięczna Opatrzności za naszą wywalczoną w latach 80. wolność, wzięła na siebie przed laty zobowiązanie: być wsparciem dla demokracji w Europie Wschodniej! To piękne zadanie, ale ma ono swoje konsekwencje. Jesteśmy przez to na celowniku propagandy Kremla, a od niedawna płacimy cenę w postaci operacji hybrydowej na naszej granicy, którą wywołał dyktator Aleksander Łukaszenka” – dodał prezydent RP.
https://twitter.com/prezydentpl/status/1468967512024834061
#PAD: Tam troską jest wyciągnąć z więzień 900 osób, których jedyną winą było pragnienie wolnych wyborów. I jak odsunąć od władzy rządzącego od 27 lat dyktatora, który łamiąc wszelkie cywilizowane zasady, sfałszował głosowanie i spacyfikował protesty.
— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) December 9, 2021
Andrzej Duda zaapelował do wszystkich o solidarność z Białorusią.
Prezydent @AndrzejDuda: Apeluję do wszystkich z Państwa o solidarność w tej sprawie, apeluję o solidarność z Białorusią. Dziś to jedno z najważniejszych wyzwań demokratycznego świata. #SummitForDemocracy
— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) December 9, 2021
„Polska pozostanie promotorem demokracji, bo uważam, że moja urodzona w 1995 roku córka, która nie żyła ani sekundy w dyktaturze i jej białoruska rówieśniczka, która nigdy nie widziała wolnych wyborów, to dwie równe sobie osoby o takich samych prawach. Deklaruję jako Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, że Białorusinki i Białorusini, których 180 tysięcy znalazło pracę lub schronienie w Polsce, będą traktowani przez nas jak bracia i jak najmilsi goście” – zaznaczył prezydent RP.
https://twitter.com/prezydentpl/status/1468967625149464585
„Oświadczam, że Polska jest świadoma, że wspieranie demokracji ma swoją cenę. Choćby tę cenę, którą płaci dziś, gdy nasza Straż Graniczna, Policja i Wojsko Polskie strzegą wschodniej granicy Unii Europejskiej przed zemstą dyktatora, przed tyranią i pogardą dla człowieka” – powiedział prezydent RP.
https://twitter.com/prezydentpl/status/1468967686260473879
„Mówię to nie tylko jako Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Mówię to jako Andrzej Duda, który w 2025 roku skończy swoją prezydenturę i odda władzę demokratycznie wybranemu następcy lub następczyni. A potem z dumą na powrót stanie się zwykłym obywatelem, po prostu wyborcą. I wierzę, że Białorusini i Białorusinki zobaczą kiedyś tę samą demokratyczną normalność” – podsumował prezydent Polski.
Prezydent @AndrzejDuda: Wierzę, że Białorusini i Białorusinki zobaczą kiedyś tę samą demokratyczną normalność. Taką, w której prezydenci się zmieniają, a pozostają oni – wolni obywatele, wolni i swobodni wyborcy. #SummitForDemocracy
— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) December 9, 2021
Kancelaria Prezydenta RP