Prawie 6 tys. zarażonych na całym świecie i 130 zgonów w wyniku chińskiego koronawirusa
Prawie 6 tysięcy osób na całym świecie jest zarażonych chińskim koronawirusem. Ponad 130 osób zmarło w wyniku rozwoju choroby. Wszystkie ofiary śmiertelne pochodzą z Chin. W Polsce nie potwierdzono jeszcze żadnego przypadku zainfekowania.
Chińskie miasto Wuhan wygląda jak po apokalipsie – puste ulice, sklepy, drogi. W obawie przed zarażaniem koronawirusem wszyscy zostali w swoich domach.
– Osoby, które opuściły Wuhan przed zamknięciem miasta i te, które w nim przebywają, mogą niebawem wyjść z okresu inkubacji i wejść w kolejny etap choroby. Teraz nadchodzi okres szczytowej zachorowalności – powiedziała Li Lanjuan, szefowa Państwowego Laboratorium Diagnozowania i Leczenia Chorób Zakaźnych w Chinach.
Ostre zapalenie płuc i dróg oddechowych w wyniku zarażenia koronawirusem zabiło w Chinach już 132 osoby. Prawie 6 tysięcy osób jest zarażonych. Wiele państw podjęło decyzję o ewakuowaniu swoich obywateli z Chin. To m.in. Wielka Brytania, Francja, Włochy i Niemcy.
– Musimy uzgodnić z chińskimi władzami, kto może wylecieć. Chcemy również upewnić się, że przy lądowaniu we Frankfurcie nasi obywatele wrócą jako pasażerowie, a nie jako pacjenci. Musimy jednak upewnić się, że po wylądowaniu nie pojawią się u nich żadne objawy – oznajmił Jens Spahn, minister zdrowia w Niemczech.
W ewakuacji pomoże Unia Europejska.
– Jesteśmy aktywnie zaangażowani i wspieramy państwa członkowskie w organizacji repatriacji obywateli Unii Europejskiej z Chin – powiedział unijny komisarz ds. zarządzania kryzysowego Janez Lenarczicz.
Unijne instytucje nie posiadają swoich samolotów, dlatego będą współfinansować koszty przelotu. W chińskim mieście Wuhan i jego okolicach przebywa obecnie 27 Polaków.
– Sytuacja jest pod kontrolą, choć oczywiście cały czas jest konieczne to, żeby zachowywać bardzo daleko posuniętą ostrożność – mówił wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.
Działania w sprawie ewakuacji Polaków z Wuhan mają zostać podjęte do końca tygodnia. Obecnie każdy turysta z Chin musi przejść obowiązkową kontrolę zdrowotną na lotnisku. Epidemia nam nie grozi.
– W Europie epidemii praktycznie nie mamy, w rozumieniu stricte epidemii. Mamy – można powiedzieć – ciągłą, stałą ilość zachorowań na choroby wirusowe, w tym grypę – zaznaczyła rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu Magdalena Mieszkowska.
Prezes Najwyższej Izby Kontroli zapowiedział jednak kontrolę rozpoznawczą.
– NIK sprawdzi, jak przygotowane jest państwo do działania w obliczu realnego zagrożenia epidemią – oświadczył prezes NIK Marian Banaś.
Raport NIK-u będzie dla nas informacją zwrotną na temat stosowanych procedur.
– Logika i prawdopodobieństwo mówi, że koronawirus prędzej czy później będzie w Polsce. Jak nie dziś, to jutro; jak nie jutro, to pojutrze; jak nie pojutrze, to za tydzień; jak nie za tydzień, to za dwa. On się kiedyś pojawi. I to nie będzie nic nadzwyczajnego. To nie jest wydarzenie, na które czekamy, ale też nic, czego się jakoś strasznie obawiamy – zaznaczył minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Mieszkańcy regionów, w których pojawiły się już przypadki zarażenia wirusem, także nie obawiają się choroby.
– Ludzie trochę histeryzują. Oczywiście to jest zaraźliwe i trzeba być ostrożnym, ale to jest ta samo, co każdej zimy z grypą. Wystarczy umyć ręce i zachować swoje zwyczaje higieniczne – powiedziała obywatelka Niemiec.
Należy także unikać kontaktu z osobami, które wróciły w ciągu ostatnich dwóch tygodni z Chin. Turyści z Dalekiego Wschodu są potencjalnymi nosicielami wirusa. Jeżeli podejrzewamy, że możemy być zarażeni chińskim koronawirusem, powinniśmy zwrócić się do najbliższego szpitala zakaźnego.
TV Trwam News