Pozytywna reakcja giełdy po zwycięstwie Donalda Trumpa
Światowe rynki pozytywnie zareagowały na wygraną Donalda Trumpa. Jego obietnice wyborcze mogą wpłynąć między innymi na europejską gospodarkę.
„Uczyńmy Amerykę znów wielką” – to hasło przewodnie prezydenta elekta USA, Donalda Trumpa. Po wygranych wyborach giełda zareagowała natychmiast. Kurs dolara poszedł w górę. Zyskiwały indeksy w USA i w Europie, w tym także w Polsce.
– Mówiąc wprost: gospodarka dostrzega raczej więcej pozytywów i wzmocnienia niż negatywów i osłabienia – ocenił dr Bartłomiej Gabryś z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.
W Azji było różnie. Indeks japoński zyskiwał, ale chiński tracił, najprawdopodobniej z obawy o możliwą wojnę handlową między Pekinem a Waszyngtonem. Donald Trump liczy na to, że cła na importowane produkty wzmocnią amerykańską gospodarkę.
– Nałożenie ceł na produkty sprowadzane, eksportowane czy też importowane z Chin do Stanów Zjednoczonych spowoduje, że Chiny mogą przełożyć balans swojego eksportu na Europę – zauważył ekspert ds. finansów, Paweł Dołkowski.
Nasz rynek może zatem ucierpieć podwójnie, bo prezydent USA zapowiadał w kampanii dodatkowe cła także na europejskie produkty. Donald Trump zamierza ponadto wstrzymać inwestycje w zieloną transformację i postawić na konwencjonalne źródła energii.
– Będziemy wiercić kochani, będziemy wiercić – to zapowiedź prezydenta elekta w sprawie zwiększenia wydobycia gazu i ropy.
– To jest zmiana, która w perspektywie kilku lat może wpłynąć na podaż surowców ze Stanów Zjednoczonych – wskazał ekonomista, Krzysztof Kolany.
Europa stawia na odnawialne źródła energii. Unijna produkcja może zatem stracić na konkurencyjności wobec USA.
– Będzie to bardzo ciekawa gra. Z jednej strony gra kosztów, które będą cięte albo nie będą rosły po stronie Stanów Zjednoczonych (właśnie dlatego, że będą korzystały z paliw kopalnych). Z drugiej strony pojawia się pytanie, co zrobi Unia Europejska: czy będzie dalej tak mocno optowała za tym, żeby europejska gospodarka stawała się jeszcze bardziej zielona? – mówił dr Bartłomiej Gabryś.
Póki co żadne decyzje w Waszyngtonie nie zapadły, bo samo zaprzysiężenie Donalda Trumpa na prezydenta USA odbędzie się w styczniu przyszłego roku. „Dlatego na razie trudno ocenić, jak zmiana w Białym Domu wpłynie na polską gospodarkę” – podkreślił prezes Narodowego Banku Polskiego, prof. Adam Glapiński. Jak dodał, umocnienie dolara może jednak negatywnie wpłynąć na obsługę polskiego długu zagranicznego.
– Jako kraj, jako rząd będziemy musieli więcej płacić za obsługę naszego zadłużenia – tłumaczył prezes NBP.
Amerykańska waluta w stosunku do złotówki wróciła po środowym wzroście do poziomu sprzed kilku dni. Jednak w długiej perspektywie nadal może się umacniać, ponieważ Donald Trump zapowiedział obniżkę podatków. To spowoduje inflację i wyższe stopy procentowe banku centralnego USA, których efektem będzie wyższa cena dolara.
TV Trwam News