Poszukiwanie odpowiedzi na obecny kryzys
Inflacja i poziom życia w Polsce już stały się dominującym tematem politycznej debaty. Prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński i premier RP Mateusz Morawiecki na spotkaniach z wyborcami mierzą się z coraz trudniejszymi pytaniami. Znalezienie właściwej odpowiedzi na trwający kryzys może zdecydować o tym, czy Prawo i Sprawiedliwość będzie rządziło trzecią kadencję.
Drugi miesiąc z rzędu pensje rosły wolniej niż inflacja. Oznacza to realny spadek płac. Wzrost cen wyciąga z portfeli Polaków ich rosnące dochody. Według prognoz ekonomistów także tych z Narodowego Banku Polskiego, to zjawisko będzie odczuwalne zwłaszcza w przyszłym roku.
– Zdolność zakupowa, w realny sposób umożliwiająca opłacenie rachunków, będzie spadać – powiedział dr Grzegorz Piątkowski, ekonomista.
Prof. Wojciech Piontek z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie wyjaśnił, że realny spadek płac to symptom, którego nie można lekceważyć.
– Ten spadek realnego wynagrodzenia Polaków jest pierwszym symptomem kryzysu gospodarczego, który zaczyna się w Polsce, ale także zaczyna się w całej Europie – tłumaczył ekspert.
Kryzys to za każdym razem wyzwanie. Przedsiębiorstwa redukują produkcję, czemu towarzyszy zagrożenie wzrostu bezrobocia. Prawo i Sprawiedliwość, a zwłaszcza prezes Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki, którzy pokonują setki kilometrów, spotykając się z wyborcami, już teraz muszą mierzyć się z pytaniami o sytuację ekonomiczną.
– Przed obniżeniem podatków chleb kosztował 2 zł, a teraz kosztuje 7 złotych – takie słowa premier usłyszał w Działdowie w woj. warmińsko-mazurskim.
Opowiedział. Mówił, że dziś inflacja to głównie skutek wojny.
– Nie rządy odpowiadają za to, tylko wojna na Ukrainie, a przede wszystkim wysokie ceny surowców naturalnych – wskazał Mateusz Morawiecki.
https://twitter.com/PremierRP/status/1550430211312861184
Inne pytania to te, które dotyczą węgla i skali rządowej pomocy w zakupie opału.
– Węgiel, ok, należy się te 3 tys. złotych, ale co z tymi, którzy jak ja już 20 lat temu zaczęli palić drewnem opałowym, grabem i z niego produkują gaz drzewny? – to także pytanie z Działdowa.
Premier precyzował, że grupa osób opalających domy węglem jest bardzo liczna i stąd decyzja rządu, by pomóc im w pierwszej kolejności. Z ust polityków obozu władzy cały czas padają zapewnienia: a to, że węgiel do Polski płynie, a to, że przetrwamy zimę.
– Nikt nie będzie siedział w zimnym mieszkaniu dlatego, że nie ma węgla – podkreślił Jarosław Kaczyński w miejscowości Kórnik.
Pytania, jakie liderzy obozu władzy słyszą w trakcie spotkań z wyborcami, muszą dawać do myślenia. Muszą, bo wiążą się z głównym celem obranym przez partię rządzącą – zwiększeniem poziomu życia w Polsce.
– Jeżeli faktycznie Polacy odczują, że ubywa im w portfelu, a co gorsza – na niektóre rzeczy zabraknie im pieniędzy, to siłą rzeczy mogą się zdemobilizować, czyli po prostu nie pójść na wybory – ocenił Bartosz Brzyski, politolog.
Wyjaśnił, że inflacja pozostanie głównym tematem politycznym przez najbliższe miesiące. Tematem, wokół którego może rozegrać się batalia o trzecią kadencję dla PiS. Premier Mateusz Morawiecki zdaje się to dostrzegać. W Wejherowie zachęcał – zwłaszcza osoby starsze – by koniecznie poznały ofertę banków, jeśli chodzi o lokaty i depozyty.
– Drodzy emeryci, którzy często nie lubicie się udawać do oddziałów bankowych, skorzystajcie z tych najlepszych ofert, żeby obronić częściowo swoje oszczędności – powiedział szef rządu.
Nie znamy kolejnych planów rządu na walkę z inflacją. Nowe pomysły jednak będą, o czym mówił prezes PiS, Jarosław Kaczyński. Pytanie, jakie to będą pomysły.
Urząd Regulacji Energetyki ostrzega przed wysokimi cenami prądu. Szacuje, że taryfy wzrosną o kilkadziesiąt procent. Dlatego prof. Wojciech Piontek proponuje, by rząd wybrał rozwiązanie polegające na zawieszeniu funkcjonowania rynku energii. Kontrolę nad ceną przejęłaby władza.
– Jeżeli byłaby taka wola polityczna – mam pełną świadomość tego, że będzie to niezgodne z regulacjami unijnymi – to w tym momencie ustabilizowaliśmy cenę energii, która odpowiada za istotną część naszej inflacji – zaznaczył ekonomista.
Socjolog dr Jakub Koper podkreślił, że wielu Polaków – mimo obecnych podwyżek – w czasach rządów PiS realnie odczuło, że ma więcej pieniędzy w portfelu.
– Można też pytać, dlaczego tych pieniędzy nie było w trakcie poprzednich dwóch kadencji, kiedy rządziła Platforma Obywatelska z Polskim Stronnictwem Ludowym – mówił socjolog.
I być może to pytanie zadają sobie Polacy. Inni mogą podejmować decyzję w oparciu o to, jak obóz władzy poradził sobie z inflacją. Kiedy w przyszłym roku pójdziemy do urn wyborczych, ten wskaźnik – według projekcji NBP – powinien być już dużo niższy niż dziś.
TV Trwam News