Pos. Tarczyński: Mamy do czynienia z polityczną walką ze strony Brukseli
Mamy do czynienia z polityczną walką ze strony Brukseli – powiedział poseł Dominik Tarczyński z sejmowej Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Polityk komentował dzisiejszą decyzję Parlamentu Europejskiego, w której większość eurodeputowanych poparła w rezolucji działania Komisji Europejskiej ws. uruchomienia wobec Polski art. 7. Traktatu o UE.
Wczoraj stanowisko KE w tej sprawie przedstawił europosłom jej wiceszef Frans Timmermans, który podkreślił, że choć Warszawa podjęła z Komisją dialog, to Bruksela wciąż czeka na wykonanie swoich zaleceń.
Podczas debaty największe frakcje europarlamentu poparły stanowisko Komisji Europejskiej. Sprzeciw zgłosił klub Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do którego należy PiS, a także niektórzy posłowie niezależni.
Poseł Dominik Tarczyński wskazał, że nie ma żadnego zagrożenia dla Polski.
– Ta decyzja jest decyzją polityczną w tym sensie, że większość lewicowa i lewacka w PE nie jest zadowolona z rządów ani w Warszawie, ani w innych państwach, które nie są państwami zgadzającymi się na tzw. unię dwóch prędkości. Jest to walka polityczna, a nie odniesienie się do traktatów. W mojej ocenie jest to sygnał, który pokazuje, że ta walka jest coraz bardziej zacięta. To jednak w żaden sposób nie przełoży się na Polskę. Tu nie ma żadnego zagrożenia, ponieważ Litwa, Węgry – które mają uchwałę parlamentu – i kolejne państwa zapowiedziały, i zapowiadają, że będą po stronie Polski. Jest to więc tylko i wyłącznie gest – obrzydliwy, ale tylko gest – zaznaczył Dominik Tarczyński.
Początkowo PE chciał uruchomić ws. naruszenia zasad praworządności w Polsce własne postępowanie, jednak po wszczęciu procedury przez Komisję w grudniu ub.r. zdecydował, że nie będzie dublował jej działań.
Polskie władze mają przedstawić swoją odpowiedź na zalecenia KE przed końcem marca.
RIRM