PO nie poprze kandydatury prof. Krasnodębskiego na wiceprzewodniczącego PE

Kandydaturze Zdzisława Krasnodębskiego na wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego mówimy „nie” – podkreślił dzisiaj w TVN 24 lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Z kolei Róża Thun oceniła w TOK FM, że Zdzisław Krasnodębski nie jest gwarantem wprowadzania Polski do centrum decyzyjnego Unii Europejskiej.

W Parlamencie Europejskim odbędzie się dziś głosowanie w sprawie nowego wiceprzewodniczącego PE. Decyzją Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) oficjalnym kandydatem frakcji na wiceprzewodniczącego został w środę Zdzisław Krasnodębski z Prawa i Sprawiedliwości. Jak nieoficjalnie informowała w środę PAP, europosłowie PO będą głosować przeciwko powołaniu Krasnodębskiego na tę funkcję.

Grzegorz Schetyna potwierdził dzisiaj, że Platforma nie poprze kandydatury Zdzisława Krasnodębskiego. Pytany w TVN 24, dlaczego, odpowiedział: „dlatego, że jego wypowiedzi są wprost antypolskie, antyeuropejskie”. Dopytywany, co konkretnie w wypowiedziach europosła PiS jest antypolskie, lider PO wyliczył:

„To, na przykład, że uważa, że powinniśmy przeprowadzić referendum ws. opuszczenia Unii Europejskiej; to, że proponuje przewodniczącemu Rady Europejskiej Donaldowi Tuskowi przyjęcie niemieckiego obywatelska, żeby się lepiej z tym czuł” – mówił Grzegorz Schetyna.

„Takie wypowiedzi kompromitują nas. (…) Jeżeli on ma reprezentować Polskę w Parlamencie Europejskim, jeszcze we władzach Parlamentu Europejskiego, to my mówimy: nie” – podkreślił lider PO.

Z kolei europoseł Róża Thun przekonywała dzisiaj w radiu TOK FM, że ważne jest to, aby na tym stanowisku był „dobry przedstawiciel” Polski. Jak mówiła, Zdzisław Krasnodębski nie jest dobrym kandydatem, ponieważ „dotychczas nie wykazał się niczym, co byłoby głosem wyraźnie budującym tę wspólnotę (UE) i wzmacniającym rolę Polski w tej wspólnocie”.

„Polska jest silna w Unii Europejskiej, kiedy gra rolę w ustawodawstwie, w dobrej współpracy z innymi krajami, kiedy dbamy o to, żeby prawo było dobre i w tym dobre dla Polski, jeśli mamy konstruktywny wpływ na tę wspólnotę. (…) Tutaj wpływu pana Zdzisława Krasnodębskiego nie widać, poza tym, że jest w tej partii, która – po pierwsze – łamie prawo i jest powodem ogromnych trosk wszystkich instytucji i obywateli w UE. (…) Po drugie, zastosowany już jest wobec tej partii rządzącej ten nieszczęsny art. 7.” – powiedziała.

„To nie jest reprezentant, który wyraźnie pokazuje, że ważne jest łączenie Unii Europejskiej, dalsze (jej) budowanie i wprowadzanie Polski do centrum decyzyjnego” – oceniła Róża Thun.

W pierwszej połowie stycznia przewodniczący czterech frakcji w PE (chadeków, socjalistów, liberałów i Zielonych) napisali list do szefa europarlamentu Antonio Tajaniego, domagając się odwołania Ryszarda Czarneckiego ze stanowiska wiceszefa PE w związku z tym, że porównał on eurodeputowaną PO Różę Thun do szmalcownika. Była to reakcja na jej wystąpienie w – krytycznym wobec działań polskich władz – reportażu francusko-niemieckiej telewizji Arte. Liderzy większości frakcji w PE uznali słowa europosła PiS za „przekroczenie czerwonej linii” i zawnioskowali o jego dymisję.

7 lutego za odwołaniem Ryszarda Czarneckiego głosowało 447 europosłów, przeciw było 196, a 30 europosłów wstrzymało się od głosu.

PAP/RIRM

drukuj