Polska zremisowała z Anglią
Polska remisuje z Anglią 1:1 w meczu grupy H eliminacji piłkarskich mistrzostw świata 2014, który odbywa się na Stadionie Narodowym w Warszawie. Gola dla Polski zdobył Kamil Glik.
Dla Anglii w pierwszej połowie z zrzutu rożnego bramkę zdobył Wayne Rooney.
Obie drużyny wystąpią w takich samych składach, jakie były zapowiadane na wczorajsze mecz, który ostatecznie został odwołany.
Polska drużyna wystąpiła w składzie: Przemysław Tytoń; Łukasz Piszczek, Marcin Wasilewski, Kamil Glik, Eugen Polanski; Jakub Wawrzyniak, Grzegorz Krychowiak; Paweł Wszołek, Ludovic Obraniak, Kamil Grosicki – Robert Lewandowski.
W drużynie Anglii grali: Joe Hart; Glen Johnson, Joleon Lescott, Phil Jagielka, Ashley Cole; James Milner, Steven Gerrard, Michael Carrick, Tom Cleverley; Jermain Defoe, Wayne Rooney.
Mecz miał się odbyć we wtorek, ale z powodu ulewy i złego stanu murawy został przełożony na środę
Mecz poprowadził Włoski sędzia Gianluca Rocchi.
Obie drużyny zaczęły mecz ostrożnie. W dziewiątej minucie kilkanaście metrów przed polem karnym znalazł się Kamil Grosicki, ale nie trafił dobrze w piłkę. W lepszej sytuacji był w 28. minucie Robert Lewandowski, który wbiegł z prawej strony w pole karne, jednak uderzył niecelnie.
Anglicy, czekający na błąd Polaków, pierwszą groźną akcję stworzyli dopiero w 31. minucie i zdobyli gola. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Stevena Gerrarda słynny napastnik Manchesteru United Wayne Rooney trafił głową do siatki.
Pięć minut później na płaski strzał z dystansu zdecydował się jego klubowy kolega Tom Cleverley, ale piłka przeszła obok słupka.
Goście starali się kontrolować przebieg na boisku, jednak w 43. minucie nie upilnowali Kamila Grosickiego. Szybki skrzydłowy, aktywny w pierwszej połowie, wbiegł w pole karne, ale oddał niecelny strzał zewnętrzną częścią buta.
Druga część rozpoczęła się od kiksu środkowych obrońców Anglii, ale nikt z podopiecznych Waldemara Fornalika nie skorzystał z prezentu. Chwilę potem mocno z dystansu strzelił Ludovic Obraniak – bramkarz Joe Hart wybił piłkę na rzut rożny. „Polska, biało-czerwoni” – rozległo się z trybun. Przewaga gospodarzy rosła, a wraz z nią jakość dopingu na trybunach.
Anglicy coraz częściej byli zmuszani do obrony. W 60. minimalnie niecelnie kopnął Łukasz Piszczek, który za swój strzał otrzymał gromkie brawa. Goście zagrożenie stwarzali głównie po stałych fragmentach gry. W 70. minucie okazało się, że to może być również broń biało-czerwonych. Po dośrodkowaniu Obraniaka z rzutu rożnego efektownym strzałem głową popisał się obrońca włoskiego Torino Kamil Glik. Angielski bramkarz był bez szans…
Do końca oba zespoły skupiły się przede wszystkim na obronie, sprawiając wrażenie zadowolonych z wyniku. W ten sposób biało-czerwoni powtórzyli rezultat z Wembley z 1973 roku, dokładnie 39 lat później.
RIRM/PAP