Śląskie: Ryś o imieniu Skalny nabrał sił i wrócił do lasu w Beskidzie Niskim
Do natury w Beskidzie Niskim wrócił ryś o imieniu Skalny. Ostatnie miesiące spędził w bielskim ośrodku rehabilitacji zwierząt Mysikrólik – podali w piątek przyrodnicy ze Stowarzyszenia dla Natury Wilk.
Zimą Skalny nie bał się ludzi i zbliżył się do zabudowań w Desznicy. Był mocno wychudzony i osłabiony, a przez to niezdolny do samodzielnego polowania. Udało się go wówczas odłowić dzięki współpracy przyrodników z mieszkańcami i pracownikami Magurskiego Parku Narodowego. Bez tej interwencji zwierzę nie zdołałoby przeżyć.
Przez kolejne miesiące ryś nabierał sił w bielskim Mysikróliku. Teraz był już gotów do powrotu na wolność.
W porozumieniu z Magurskim Parkiem Narodowym ryś wypuszczony został w rejonie, który zajmowała jego matka. Została założona mu obroża telemetryczna. Dzięki niej przyrodnicy przez pierwszych kilka dni mogli obserwować jego zachowanie.
Z obserwacji przyrodników wynika, że zwierzę doskonale sobie radzi samo.
„Wszystko wskazuje na to, że Skalny pamięta ten teren. Już w trzy dni po uwolnieniu udało mu się upolować młodą sarnę. Mamy nadzieję, że poradzi sobie bez matki. (…) Za kilkanaście miesięcy Skalny będzie już dorosły, obroża otworzy się i odpadnie” – podali przyrodnicy ze stowarzyszenia Wilk.
Rysie są ssakami drapieżnymi z rodziny kotowatych. Ich populacja w Polsce szacowana jest na ok. 300 osobników, a w Magurskim Parku Narodowym na 3 do 5. Dorosły ryś może mierzyć od 100 do 150 cm. Wysokość w kłębie sięga 75 cm. Osobniki, z wyjątkiem samic z młodymi, prowadzą samotne życie. Rysie użytkują duże areały, które w górach sięgają 100-140 km kw. W Polsce są pod ścisłą ochroną.
Stowarzyszenie dla Natury Wilk zajmuje się ochroną przyrody, a szczególnie działaniami na rzecz ssaków drapieżnych – wilków, rysi, niedźwiedzi, wydr, borsuków i innych gatunków. Jego członkowie prowadzą działalność edukacyjną i badawczą.
Ośrodek Mysikrólik jest jednym z nielicznych w Polsce, który pomaga chorym lub kontuzjowanym dzikim zwierzętom. Jego twórcy, Agnieszka i Sławomir Łyczkowie, chcą stworzyć lecznicę z prawdziwego zdarzenia. Brakuje im jednak pieniędzy na sprzęt oraz remont pomieszczeń. Można ich wesprzeć na stronie https://www.mysikrolik.org/.
PAP