fot. twitter.com/PanstwKomWyb

12 kandydatów na prezydenta zebrało wymaganą ilość podpisów

O północy minął termin złożenia w Państwowej Komisji Wyborczej podpisów pod kandydaturami na urząd prezydenta. Swoje zgłoszenia w PKW złożyło w sumie 19 kandydatów. Wymagane do rejestracji 100 tys. podpisów zebrało 12 osób.

Wybory prezydenckie planowane są na 10 maja. O północy minął termin na dostarczenie do PKW 100 tysięcy podpisów poparcia.

– Mamy zgłoszonych 19 kandydatów na urząd prezydenta RP. 12 kandydatów zadeklarowało, że zebrało ponad 100 tys. podpisów. Jeden, który uczynił to jako pierwszy, czyli Władysław Kosiniak-Kamysz, zrobił to pod koniec lutego – poinformował Tomasz Grzelewski, rzecznik Państwowej Komisji Wyborczej.

Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego dostarczył do PKW 180 tys. podpisów. Z kolei sztab obecnie urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy złożył do Państwowej Komisji Wyborczej 2,2 mln podpisów. Kandydatka Koalicji Obywatelskiej Małgorzata Kidawa-Błońska zebrała ponad 500 tys. podpisów, Robert Biedroń z Lewicy 285 tys., Krzysztof Bosak – 270 tys., a Szymon Hołownia – 150 tys. podpisów.

7 kandydatów z 19 nie uzyskało 100 tys. podpisów – powiedział rzecznik PKW Tomasz Grzelewski.

– To są: Piotr Bakun, Sławomir Grzywa, Leszek Samborski, Jan Zbigniew Potocki, Kajetan Perzyński i Andrzej Fojkt. Kajetan Perzyński, Piotr Bakun i Sławomir Grzywa powiedzieli nam, że nie uzbierali ani jednego podpisu. Ale pełna procedura musiała się odbyć – zaznaczył Tomasz Grzelewski.

Teraz listy z podpisami będzie sprawdzała PKW. Potrwa to kilka dni. Tymczasem termin wyborów stoi pod znakiem zapytania ze względu na rozszerzającą się epidemię koronawirusa w Polsce – podkreślił politolog Piotr Siekański.

– Tego szczytu jeszcze nie odnotowaliśmy, więc trudno powiedzieć o jakimkolwiek cofaniu się epidemii. Dlatego termin wyborów 10 maja jest wielce wątpliwy – powiedział politolog.

Jednak, jak na razie, Prawo i Sprawiedliwość nie widzi przesłanek konstytucyjnych, aby przełożyć wybory prezydenckie.

– W tej chwili nie ma żadnych przesłanek do tego, żeby wprowadzić stan klęski żywiołowej. Tylko wtedy wybory mogą być odłożone – oświadczył prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Ale ta sytuacja może się zmienić. W miarę rozprzestrzeniania się epidemii władze mogą wprowadzić stan klęski żywiołowej, co może być podstawą do zmiany terminu wyborów. Przyznał to w niedawnym wywiadzie prezes PiS Jarosław Kaczyński.

W odpowiedzi rzecznik PSL Miłosz Motyka podkreślił, że już dziś istnieją wszystkie przesłanki ku temu, by ogłosić stan klęski żywiołowej.

– Gdyby okazało się, że pan prezydent Andrzej Duda będzie tracił w sondażach, to wtedy PiS byłby w stanie przesunąć te wybory. Wszystkie przesłanki ku temu, aby przesunąć wybory i wprowadzić stan klęski żywiołowej, są spełnione – powiedział rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego Miłosz Motyka.

Zmiany terminu wyborów prezydenckich nie wyklucza także wicepremier Jarosław Gowin.

– Uczciwe postawienie sprawy powinno brzmieć: dobrze, przesuwamy wybory, ale na wiosnę przyszłego roku. Jeżeli opozycja poprze to rozwiązanie, ja bardzo chętnie będę przekonywał moich kolegów ze Zjednoczonej Prawicy, że warto ten scenariusz rozważyć – powiedział w Radiu Plus wicepremier Jarosław Gowin.

Taki termin odpowiada kandydatowi na prezydenta związanemu ze stacją TVN, Szymonowi Hołowni.

– To dobry zwiastun, to pierwsza jaskółka – powiedział Szymon Hołownia.

O przesunięcie wyborów zaapelował na sali plenarnej polskiego parlamentu kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak.

– Panie premierze, panie prezydencie, jeśli prezydent lub jego personel nas ogląda, przesuńmy wybory – zaapelował poseł Konfederacji Krzysztof Bosak.

Nie wiadomo natomiast, jeśli wybory faktycznie zostaną przesunięte, czy KO nie rozważy wystawienia innego kandydata na prezydenta, bo i takie spekulacje się pojawiają. Nie zaprzeczył temu sam były szef PO Grzegorz Schetyna.

– Jeżeli te wybory będą przesunięte, to wszystko się otworzy na nowo – zaznaczył poseł Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.

W dyskusję o zmianie terminy wyborów włączył się szef sztabu wyborczego Andrzeja Dudy Joachim Brudziński.

„To oczywista oczywistość. Gdyby sytuacja była odwrotna i u władzy byłaby PO, to nie byłoby mowy – tak jak w 2010 r. – o przełożeniu wyborów. Wszystkie „autorytety” prawne i medialne twierdziłyby, że tego wymaga demokracja, konstytucja i odpowiedzialność za stabilizację państwa” – napisał na Twitterze Joachim Brudziński.

Tymczasem kampania wyborcza nadal trwa. Zmieniła się jedynie forma spotkań z wyborcami. Kandydaci aktywni są głównie w internecie.

TV Trwam News

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl