Polscy rolnicy i francuscy politycy zarzucają Donaldowi Tuskowi zwłokę w sprawie zablokowania umowy Mercosur
Rolnicy w Polsce cały czas czekają na aktywność premiera Donalda Tuska w sprawie zablokowania umowy Mercosur. Niecierpliwi się też Francja, bo to z nią polski rząd miał budować koalicję państw. Opozycja i eksperci podkreślili, że na pozytywne efekty nie ma co liczyć.
Donald Tusk przedstawił w środę w Parlamencie Europejskim priorytety polskiej prezydencji w Radzie UE. W wystąpieniu premiera zabrakło stanowiska ws. umowy z krajami Mercosuru. Upomniała się o to francuska europoseł, która zarzuciła premierowi bezczynność w tym temacie.
– Dlaczego jeszcze nie stworzyliśmy mniejszości blokującej w Europie przeciwko umowie Mercosur – pytała europoseł Manon Aubry.
Francja od początku jest przeciwna umowie o wolnym handlu z krajami Ameryki Południowej. Aby zablokować porozumienie, które zniszczy rolnictwo w Europie, potrzeba co najmniej czterech dużych krajów członkowskich. Polski rząd rzekomo prowadzi rozmowy z innymi państwami. Jakimi? Tego nie chciał ujawnić minister ds. UE, Adam Szłapka.
– Dlaczego premier w ogóle nie podniósł tego tematu na swoim przemówieniu w Parlamencie Europejskim – zapytał dziennikarz TV Trwam.
– Właśnie dlatego, żeby można było o tym rozmawiać – odpowiedział minister Adam Szłapka.
W grudniu Rada Ministrów przyjęła uchwałę, w której podkreślono, że Polska nie zgodzi się na umowę Z Mercosurem. Tymczasem z dokumentem krajowym – o znikomym znaczeniu – nie zbuduje się mniejszości blokującej. O umowę walczą Niemcy, które liczą, że kraje Ameryki Południowej będą kupować od nich elektronikę i samochody.
Słabe zaangażowanie Donalda Tuska w tworzenie koalicji blokującej jest wymowne – wskazał prof. Tomasz Grosse, politolog.
– To może wskazywać na to, że chce przemilczeć tę sprawę i – mówiąc wprost – pomóc w ten sposób interesom niemieckim – mówił prof. Tomasz Grosse.
W tym momencie dokument tłumaczony jest na języki narodowe. Najbardziej prawdopodobne jest, że zostanie on rozbita na trzy części.
Najgroźniejsza z nich – o wolnym handlu – może zostać przegłosowana większością kwalifikowaną, czyli siłą 65 procent krajów członkowskich – wyjaśniła Anna Bryłka, europoseł Konfederacji.
– Jest jeszcze trochę czasu i przestrzeni, żeby negocjować na różnych poziomach z KE, no a premier Tusk zawsze chwali się dobrymi kontaktami, więc w tych sprawach powinien w końcu zaapelować – zwróciła uwagę Anna Bryłka.
Bezczynność rządu Donalda Tuska może mieć – oprócz wymiaru europejskiego – wymiar krajowy.
Władza gra na przeczekanie, bo umowa może zostać ratyfikowana tuż po polskiej prezydencji i tuż po wyborach prezydenckich – zauważył były wiceminister rolnictwa, poseł PiS, Krzysztof Ciecióra.
– Jest to niewygodny temat dla rządu uśmiechniętej Polski. Oni mają świadomość, że ta decyzja formalnie zostanie podjęta podczas prezydencji duńskiej w drugiej połowie tego roku – podsumował poseł Krzysztof Ciecióra.
Rolnicy niemalże nieustannie alarmują na regularnych protestach w Polsce i poszczególnych krajach unijnych, iż masowy eksport tańszej i gorszej jakościowo żywności z krajów Ameryki Południowej pogrzebie produkcję w Europie. Polska jest w europejskiej czołówce eksportu m.in. wołowiny i drobiu do krajów trzecich. Umowa Mercosur zniszczy to bezpowrotnie.
TV Trwam News