Polscy politycy niezgodni co do formy i terminu przeprowadzenia wyborów prezydenckich
Trwa polityczny spór o to, w jakiej formie i kiedy powinny odbyć się wybory prezydenckie. Obóz rządzący przekonuje, że najbezpieczniejszym rozwiązaniem będzie głosowanie korespondencyjne. Sprzeciwia się temu opozycja.
Do samorządów trafiły prośby od Poczty Polskiej o udostępnienie spisu wyborców. Samorządowcy związani z opozycją nie zgadzają się na to.
– Trudno żebyśmy wydawali dane wrażliwe, jeżeli nie ma tutaj podstawy. To by znaczyło, że naruszalibyśmy prawo – przekonywał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz idzie krok dalej.
– Złożę doniesienie, zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na możliwości wyłudzenia danych osobowych – oznajmiła Aleksandra Dulkiewicz.
Samorządowcy powinni zrealizować prośby poczty – mówił poseł PiS Przemysław Czarnek.
– Niewykonanie i nieprzekazanie tych informacji oznaczałoby złamanie prawa – stwierdził poseł Przemysław Czarnek.
Swój pomysł na blokadę wyborów ma z kolei Szymon Hołownia, który złożył skargę do Sądu Najwyższego na postanowienie Państwowej Komisji Wyborczej w sprawie przekazywania spisów wyborców.
– Nawet jeżeli się uda to opóźnić o te 7 dni, a właśnie to w tej chwili robimy, to już było warto to zrobić – wskazał Szymon Hołownia.
Wyborcy powinni mieć możliwość oddania głosu – przekonywał prawnik Krzysztof Dąbrowski.
– Nie odbierajmy prawa obywatelom do oddania swojego głosu. To niech obywatele zagłosują, czy chcą oddać ten głos w głosowaniu korespondencyjnym, czy nie – zaznaczył Krzysztof Dąbrowski.
Lider Porozumienia Jarosław Gowin nadal szuka poparcia dla pomysłu zmiany konstytucji i wydłużenia kadencji prezydenta o dwa lata. Dziś spotkał się z Pawłem Kukizem oraz Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.
– Wspólnie uważamy, że wybory w maju nie powinny się odbyć – zaakcentował Władysław Kosiniak-Kamysz.
Dlatego ludowcy wspólnie z Porozumieniem chcą wypracować inne rozwiązanie.
– Nie wykluczamy, że takim kompromisowym wariantem byłoby przeprowadzenie wyborów w sierpniu – powiedział z kolei Jarosław Gowin.
Jutro Jarosław Gowin ma spotkać się z Borysem Budką. Przewodniczący PO chce za wszelką cenę wprowadzić stan klęski żywiołowej i przesunąć wybory o rok.
– Wierzę w to, że ten plan jest alternatywą dla chaosu i bezprawia, które proponuje pan Sasin – akcentował Borys Budka.
Planu Budki nie poprze na pewno Lewica.
– Ustawa ta ma wadę prawną. Jest niezgodna z konstytucją – stwierdził przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty.
Tymczasem według sondażu Kantar Andrzej Duda może liczyć na poparcie prawie 59 procent wyborców. Szokująco niskie poparcie ma Małgorzata Kidawa-Błońska, która może liczyć tylko na 4 procent poparcia. Wyprzedzają ją kandydaci: PSL, Lewicy, Konfederacji, a także Szymon Hołownia.
– Jeżeli w tych sondażach pyta się o wybory niezgodne z konstytucją, niebezpieczne dla Polaków, a moi wyborcy chcą wciąć udział w wolnych wyborach, to taki wynik mnie nie dziwi – oznajmiła Małgorzata Kidawa-Błońska.
Wszystko wskazuje na to, że Platformie zależy na zmianie terminu wyborów oraz swojego kandydata.
– Platforma gra nie tylko o życie dla swojego kandydata, ale gra również o życie – wskazał poseł Przemysław Czarnek.
Przed organizacją wyborów korespondencyjnych przestrzega Polskę unijny komisarz ds. sprawiedliwości, który chce nawet zorganizować w tej sprawie debatę.
– Jeżeli wybory odbędą się w obecnej sytuacji, mogą nie sprostać szeregowi norm międzynarodowych – ocenił unijny komisarz Dider Reynders.
Unijni politycy stosują podwójne standardy – zwrócił uwagę europoseł Patryk Jaki.
– Mówią, że głosowanie korespondencyjne pocztą stwarza zagrożenie dla demokracji. To bardzo ciekawe, skoro w poprzednich wyborach parlamentarnych w Niemczech głosowało prawie 10 mln ludzi osób w ten sposób – przypomniał Patryk Jaki.
Ustawa umożliwiająca przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych utknęła na razie w Senacie.
TV Trwam News