Po publikacji wyroku TK ws. tzw. aborcji eugenicznej feministki kolejny raz wyszły na ulice z wulgarnymi hasłami
Po decyzji Trybunału Konstytucyjnego feministki kolejny raz wyszły na ulice. Manifestacjom przewodziła Marta Lempart. Nie zabrakło gróźb wobec lekarzy i pracowników Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz ataków na dziennikarzy.
Informacja o publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego, rozszerzającego ochronę życia, wywołała protesty lewicy. Kolejny raz na ulicach usłyszeliśmy znane z jesieni wulgarne hasła. Protestom, jak zwykle, przewodziła Marta Lempart. Podczas środowych wystąpień twierdziła, że wyrok Trybunału jest niezgodny z prawem i groziła lekarzom.
– Wiemy, że prawdopodobnie znajdą się lekarze, którzy są tchórzami, którzy będą kłamać, że prawo się zmieniło, którzy będą odmawiali aborcji. Każdego z was znajdziemy – mówiła Marta Lempart, organizatorka protestów.
Groźby padły też wobec pracowników Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, którzy wydali decyzje o publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
– Kto będzie frajerem, który się pod tym podpisze? Będziemy cię ścigać tak długo, że nic innego ze swojego życia nie będziesz pamiętał – groziła Marta Lempart.
Prawnik Danuta Białooka-Kostenecka wskazała, że te słowa mogą być interpretowane jako łamanie prawa.
– To jest artykuł 190, mówiący o groźbach karalnych oraz artykuł 255, który odnosi się do nawoływania lub pochwalania popełniania przestępstwa – zaznaczyła Danuta Białooka-Kostenecka.
Agresja płynąca z ust organizatorów protestów przeniosła się na też na przemoc fizyczną. Zaatakowano m.in. dziennikarzy Mediów Narodowych. Dziennikarka i operator stacji zostali zaatakowani przez uczestników demonstracji. Zniszczono ich sprzęt warty kilka tysięcy złotych.
W sprawie ataku na mnie i Stefana, operatora kamery – nie zostawimy tego tak. Pani @martalempart podjudzała ludzi przeciwko nam, a my wykonywaliśmy po prostu swoją dziennikarską robotę. Napaść zgłoszona na policję. Wkrótce kolejne kroki.
— Aga Jarczyk (@AgaJarczyk) January 28, 2021
@cmwp_sdp przypomina, że fizyczne ataki na dziennikarzy i operatorów są jaskrawym naruszeniem zasady wolności słowa. Protest po ataku na ekipę @MediaNarodoweMN.https://t.co/l3USolswfP
— SDP Portal (@SDPportal) January 28, 2021
To nie pierwsza taka sprawa. W listopadzie feministki nie wpuściły na swoją konferencję prasową wielu dziennikarzy, w tym reporterów TV Trwam. Ochroniarz organizatorów protestów poturbował dziennikarkę portalu Niezależna.
– To było złamanie prawa prasowego wbrew wszelkim przepisom, ale także dziennikarskiemu obyczajowi, który jeszcze w Polsce obowiązuje – podkreślił Maciej Świrski, prezes Reduty Dobrego Imienia.
Z kolei Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy zaznaczyła, że utrudnianie pracy dziennikarzom, to łamanie prawa.
– Media, które zadają niewygodne pytania, które chcą wyjaśniać okoliczności nie w taki sposób, w jaki oni to interpretuj, muszą być eliminowane z przestrzeni publicznej – powiedziała Jolanta Hajdasz.
Widok, do którego się przyzwyczailiśmy, to przedstawiciele opozycji biorący udział w protestach.
W tak ważnym czasie solidaryzuję się z kobietami i ze wszystkimi protestującymi. Jako prezydent @warszawa sprawdzam na ulicach miasta sytuację pod względem bezpieczeństwa. Dziękuję ratownikom, że tu są. Do wszystkich protestujących – uważajcie na siebie! #StrajkKobiet pic.twitter.com/cSjoGSIg5H
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) January 27, 2021
Pod Trybunałem Konstytucyjnym w wiadomej sprawie. pic.twitter.com/akZI8l1B9I
— Wanda Nowicka (@WandaNowicka) January 27, 2021
Politolog, profesor Arkadiusz Jabłoński, wskazał, że charakter protestów jest zdecydowanie polityczny.
– Jesienią miał charakter spontanicznego ruchu. Obecnie była to tylko próba konsekwentnego zachowania się i pokazania, że nie odpuścimy – zauważył prof. Arkadiusz Jabłoński.
Protesty w czasie pandemii to poważne zagrożenie – podkreślił minister zdrowia, Adam Niedzielski.
– Wszystkie zgromadzenia, czego by nie dotyczyły, to okazja dla transmisji wirusa – wskazał minister Adam Niedzielski.
Organizatorzy protestów posługują się szeregiem kłamstw i manipulacji odnośnie samego wyroku Trybunału, jak też podstawowej wiedzy o początkach życia człowieka. Skandują hasła: „Aborcja jest O.K.!”, „Moje ciało, mój wybór!”.
Odpowiedzią na manipulacje jest kampania pokazująca człowieka w pierwszym etapie jego rozwoju. Pod koniec listopada ubiegłego roku w wielu polskich miastach pojawiły się billboardy i plakaty przedstawiające serce, w którym znajduje się nienarodzone dziecko w pozycji embrionalnej.
Kiedy jesteś na spacerze z mężem i córką a tu taki piękny widok ❤️❤️❤️#ciechanów #ProLife #serce #dziecko pic.twitter.com/Fl7fQ3pVv1
— Marta Sprus (@marta_sprus) January 20, 2021
– Kampania jest świetna, ponieważ jest pozytywna. Ona utrwala nasze pozytywne myślenie o dziecku, naszą czułość, nasza serdeczność, naszą opiekuńczość w stosunku do tego malutkiego dziecka, co powinno być naturalne, a w dzisiejszych czasach się jakoś zachwiało – zauważyła Ewa Kowalewska, prezes Human Life International Polska. [czytaj więcej]
Dlatego tak bardzo potrzebna jest edukacja, która zwłaszcza młodym osobom uświadomi, kiedy zaczyna się życie człowieka i jakie są etapy jego rozwoju.
TV Trwam News