P. Jaki: Państwo Tuska zmienia się w Białoruś

W Polsce prawo przestało działać. Mamy Białoruś, gdzie dyktator Tusk, jeśli mu się coś nie podoba, decyduje, żeby użyć siły. Nie ma żadnych bezpieczników, które byłyby w stanie nadać temu jakiś cywilizowany wymiar. Musimy odwołać się do obywateli, czy naprawdę takiej Polski chcieli – wskazał dr Patryk Jaki, poseł do Parlamentu Europejskiego, podczas wtorkowych „Aktualności dnia” w Radiu Maryja.

We wtorek 26 marca funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego weszli do domów byłego ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry, oraz jego współpracowników-posłów: Michała Wosia, Marcina Romanowskiego i Dariusza Mateckiego.

– To kolejny odcinek sagi pt. „Zamieniamy Polskę w Białoruś”. Nie było takiego przykładu w Polsce do tej pory, żeby tak bezprecedensowo władza łamała prawo – podkreślił Patryk Jaki.

Gość Radia Maryja przypomniał o wcześniejszym łamaniu prawa przez polityków koalicji rządzącej, m.in. o nielegalnym przejęciu publicznych mediów oraz Prokuratury Krajowej.

– Siłą zajęli gabinety, wyłączyli karty Prokuratorowi Krajowemu i jego zastępcom, awansowali ludzi, którzy byli skompromitowani. To grupka prokuratorów, których zdegradował prokurator Zbigniew Ziobro. W tej grupie są ludzie, którzy odpowiadali za przekazanie dyktatorowi Białorusi, Alaksandrowi Łukaszence, laureata pokojowej nagrody Nobla, który szukał schronienia w Polsce. Ci prokuratorzy teraz mają nas rozliczać. Jeden z prokuratorów, który awansował w tej grupce, wydał polecenie akcji, która dzisiaj się odbyła. Rano o godz. 6.00 Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (na polecenie neoprokuratora, który nawet nie jest prokuratorem Prokuratury Krajowej, a tak się podpisał), dokonała włamania do domu ministra Zbigniewa Ziobry – wskazał polityk.  

Poseł do Parlamentu Europejskiego podał szczegóły „wejścia” funkcjonariuszy do domu Zbigniewa Ziobry.

– Wyłamano drzwi, nikogo w tym domu nie było. Przy przeszukaniu zawsze powinna być osoba, której to dotyczy. Z ministrem Ziobro, ani jego żoną nie było nawet próby kontaktu. Chciano pokazowo zrobić włamanie. Dodatkowo funkcjonariusze, którzy przyszli do domu Zbigniewa Ziobry zakleili kamery zewnętrzne i wewnętrzne. Skoro działali „zgodnie z prawem”, to co chcieli ukryć? – pytał Patryk Jaki.

Opisane powyżej działania mają mieć związek ze śledztwem ws. wykorzystania środków z Funduszu Sprawiedliwości podległego Ministerstwu Sprawiedliwości.

– Wszystko ma rzekomo związek z dotacją dla dobrego projektu, którym jest Archipelag znanego ks. Michała Olszewskiego. Buduje ośrodek dla poszkodowanych przestępstwami. W ośrodku znajdowały się pomieszczenia, gdzie osoby narażone na przemoc mogły zostać odseparowane od osób przemocowych (…). Nic z tych pieniędzy nie było przekazywane na jakieś pochodne środki, wszystkie fundusze szły na pomoc osobom najbardziej poszkodowanym. Ale samo to, że ksiądz dostawał pieniądze spowodowało, że media już dawno wydały w tej sprawie wyrok. Gdyby to był np. Owsiak, to nie byłoby żadnego problemu, ale ksiądz (który był kiedyś egzorcystą) to powód, żeby wyśmiewać itd. Dzisiaj Tusk przeprowadza akcję, która jest totalnie nieproporcjonalna, niezgodna z prawem. Prowadzą ją ludzie, którzy przejęli prokuraturę, a więc sami łamali ustawy, a innych chcą z nich rozliczać – mówił gość „Aktualności dnia”.

Więc aktualizacja sprawy.
1. Nikt nie skontaktował się z Z.Ziobro ani żoną. Nie ma śladu kontaktu. Mimo, że to standard działania państwa prawa.
2. Rzecznik neo prokuratury twierdzi, że była próba kontaktu z kimś z rodziny. Na pytanie z kim konkretnie nie potrafi odpowiedzieć.… https://t.co/mPfNbbqKpz

— Patryk Jaki – MEP (@PatrykJaki) March 26, 2024

– Państwo Tuska zmienia się w Białoruś. Ktoś może powiedzieć: Dobrze tym politykom, których nie lubimy. Trzeba jednak pamiętać, że jak wywali się wszystkie bezpieczniki, a Polska przestaje być państwem prawa, to za chwilę może to dotyczyć każdego obywatela. Pytanie, czy w takim kraju chcemy żyć (…). W Polsce prawo przestało działać. Mamy Białoruś, gdzie dyktator Tusk – jeśli mu się coś nie podoba – decyduje, żeby użyć siły. Nie ma żadnych bezpieczników, które byłyby w stanie nadać temu jakiś cywilizowany wymiar. Musimy odwołać się do obywateli, czy naprawdę takiej Polski i takiego działania chcieli – zaznaczył poseł do Parlamentu Europejskiego.

Cała rozmowa z europosłem Patrykiem Jakim dostępna jest [tutaj].

radiomaryja.pl