Obniżka po podwyżce
Najpóźniej od 1 marca spadną ceny biletów w pociągach PKP Intercity. Premier Mateusz Morawiecki oczekuje, że koszty połączeń dla pasażerów wrócą co najmniej do poziomu z ubiegłego roku.
Ceny biletów na dłuższych trasach realizowanych przez PKP Intercity wzrosły 11 stycznia. W przypadku pociągów Pendolino podwyżka wyniosła 17,8 procent. Podobny cennik objął pociągi EIC. W przypadku połączeń TLK i IC ceny wzrosły średnio o blisko 12 procent.
Przewoźnik uzasadniał droższe bilety kosztami prądu. Według resortu infrastruktury prognoza na obecny rok jest ponad trzykrotnie wyższa niż w 2019 roku – skoczyła z kwoty pół miliarda złotych do ponad półtora miliarda złotych.
Już wtedy, gdy doszło do podwyżki cen, rząd przekierował na kolej dodatkowe środki – z samej rezerwy premiera to blisko 600 mln złotych.
W Sejmie minister infrastruktury, Andrzej Adamczyk, mówił, że bez działań osłonowych przejazdy koleją podrożałyby o 50 procent, ale taką argumentacją nie przekonał premiera Mateusza Morawieckiego, który podjął rozmowy z PKP oraz resortami infrastruktury i aktywów państwowych.
– Poleciłem przegląd wszystkich kosztów, procedur zakupowych i operacyjnych, aby firma, korporacja, mogła wypracować odpowiednie oszczędności. Owe oszczędności wraz z zastrzykiem budżetu, aby się jak najszybciej przełożyły na znaczące obniżki cen biletów. Chcę, żeby obniżki były co najmniej do takiego poziomu jaki obowiązywał w 2022 roku – mówił premier Mateusz Morawiecki.
Premier wykluczył pozostanie przy obecnych cenach, a na obniżkę PKP Intercity ma czas do końca miesiąca.
– Tak właśnie ma się stać najpóźniej od 1 marca – zaakcentował premier.
Szef rządu przekonywał, że w każdej spółce można znaleźć oszczędności. Takie żądanie skierował w stronę PKP Intercity. Tłumaczył, iż zaoszczędzone pieniądze trzeba zwrócić obywatelom.
TV Trwam News