NIK: Brak systemu ochrony ludności w sytuacjach kryzysowych
Najwyższa Izba Kontroli alarmuje – w Polsce nie ma skutecznego systemu ochrony ludności w sytuacjach kryzysowych. Poważne mankamenty to nie tylko brak jednolitego prawa, ale także planów zarządzania kryzysowego na szczeblu rządowym, jak i samorządowym.
Kontrolą objęto MSWiA, Komendę Główną Państwowej Straży Pożarnej, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, a także wybrane urzędy wojewódzkie, starostwa powiatowe oraz urzędy gmin. Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że nie istnieje jednolite prawo regulujące całościowo zagadnienia związane z szeroko rozumianą ochroną ludności. Przepisy są rozproszone, a w wielu aktach prawnych procedury nieskoordynowane – mówi prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski.
– Obecnie funkcjonujący model obrony cywilnej kraju wciąż nie jest dostosowany do aktualnych potrzeb – zaznacza Krzysztof Kwiatkowski.
Jako jaskrawy przykład tego stanu NIK podaje sytuację z sierpnia 2017 r., kiedy w wyniku nawałnicy zginęły dwie harcerki, a do szpitala trafiło 38 osób. NIK ma poważne zastrzeżenia do wszystkich etapów cyklu planowania zarządzania kryzysowego. Wszystkie skontrolowane plany zarządzania kryzysowego miały poważne mankamenty i były niekompletne.
– Najsprawniej podejmowane były działania na szczeblu wojewódzkim. Natomiast na szczeblu powiatowym lub gminnym stwierdzono nieprawidłowości, które w realnym działaniu mogły skutkować poważnymi konsekwencjami dla przebywającej na danym terenie ludności, jak dla służb prowadzących działania ratownicze – dodaje prezes NIK.
W szczególności NIK stwierdziła nieskuteczność systemu ostrzegania i alarmowania, niekompletną wymianę informacji, niewłaściwą koordynację działań oraz niewłaściwą pracę zespołów zarządzania kryzysowego.
TV Trwam News/RIRM