Nieuzasadnione roszczenia Ukrainy
Pretensje prezydenta Ukrainy kierowane w stronę Polski nie powinny mieć miejsca – mówią zgodnie polscy politycy. Wołodymyr Zełenski domaga się dostaw kolejnych samolotów bojowych. Liczy na zestrzeliwanie przez nasz kraj rosyjskich rakiet nad terytorium Ukrainy, co mogłoby grozić eskalacją wojny na całą Europę.
Nie milkną echa zaskakującej wypowiedzi prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego. Polityk w czwartek oskarżył Polskę o szukanie pretekstów tylko po to, aby nie przekazać Ukrainie samolotów MiG-29. [czytaj więcej]
– Czy Polska dała nam samoloty? Nie. Czy znaleźli inny powód? Tak – mówił ukraiński przywódca.
Wołodymyr Zełenski pominął fakt, że Polska przekazała już Ukrainie kilkanaście MiG-29. A to tylko kropla w morzu. Ukraińcy otrzymali od nas m.in. wyrzutnie Grom, karabinki Grot i śmigłowce Mi-24. Przekazaliśmy więcej czołgów niż wszystkie kraje NATO razem wzięte. Polska świadczyła także pomoc humanitarną. Pretensje Wołodymyra Zełenskiego nie powinny mieć miejsca – mówią polscy politycy.
– Bezczelna wypowiedź. Nikt bardziej nie pomógł Ukrainie i narodowi ukraińskiemu niż Polacy – zaznaczył Michał Wójcik, poseł PiS.
– To było chyba 3 proc. polskiego PKB. Żadne państwo nie przeznaczyło tyle na pomoc Ukrainie – powiedziała Anna Maria Żukowska, przewodnicząca Klubu Parlamentarnego Lewicy.
W wywiadzie dla Telewizji Trwam prezydent Andrzej Duda przyznał, że Wołodymyr Zełenski chciałby otrzymać także nasz nowy sprzęt wojskowy zakupiony w Korei Południowej.
– Były takie sytuacje, kiedy mówił do mnie, że chciałby, żebyśmy im to przekazali. Od razu powiedziałem, że to nie jest i nie będzie możliwe – zaznaczył szef państwa polskiego.
Według posła Konfederacji, Przemysława Wiplera, żądania ukraińskiego prezydenta świadczą o niewdzięczności.
– Sposób, w jaki nas traktuje, pokazuje, że wielkim błędem była bezwarunkowa pomoc udzielana w poprzednich latach. Powinniśmy robić tak jak Amerykanie: pożyczać pieniądze, brać zastawy za wszystko, co im dajemy – wskazał polityk.
Prezydent Wołodymyr Zełenski skarży się także na bezskuteczne prośby do Polski. Chce, abyśmy zestrzeliwali rosyjskie pociski zmierzające w kierunku granicy.
– Co robią Polacy? Czy zestrzeliwują rakiety? Nie. Polacy powiedzieli, że są gotowi to robić, jeśli taką decyzję podejmie NATO – mówił prezydent Ukrainy.
To pomysł, który już się pojawiał, ale NATO nigdy nie wyraziło zgody na działania zbrojne na terytorium Ukrainy. O zgodę na zestrzeliwanie rakiet stara się szef MSZ, Radosław Sikorski. Teraz jego propozycję poparli dwaj kongresmeni – Republikanin i Demokrata.
– Zabiegają o to, co jest przedmiotem refleksji w NATO. Polska razem z NATO podejmie decyzję – wskazał Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych.
Starania szefa resortu obrony stwarzają niebezpieczeństwo – ostrzega dr Piotr Gawryszczak.
– Powodują pewne niebezpieczeństwo wciągnięcia Polski i NATO do wojny, która toczy się za naszą granicą – ocenił politolog.
Jak zauważył wicemarszałek Senatu z Polski 2050, Maciej Żywno, tu potrzebna jest jednomyślna decyzja całego Sojuszu.
– Jest to użycie nie tylko polskich, ale – krótko mówiąc – natowskich środków obronnych – mówił wicemarszałek Senatu.
Szef kancelarii prezydenta, Małgorzata Paprocka, nie wyklucza żadnego scenariusza.
– To jest temat, który wymaga ciszy i rozmów wewnętrznych pod najwyższymi klauzulami i w takich gremiach powinien być rozstrzygany. Nie powinna to być nasza samodzielna decyzja – podkreśliła Małgorzata Paprocka.
Od początku wojny do Polski wjechało ponad 12 mln ukraińskich uchodźców. Wielu z nich znalazło gościnę i schronienie w polskich domach.
TV Trwam News