Niestabilna sytuacja na Białorusi
Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka przestrzega: „Stanowisko Polski i Litwy wobec sytuacji w naszym kraju może doprowadzić do zerwania dotychczasowych relacji”. Tymczasem na Białorusi wciąż trwają protesty, które są brutalnie tłumione przez milicję.
Sytuacja na Białorusi nie ulega poprawie. Przeciwnie – społeczny bunt przybiera na sile.
– Ludzie zaczęli nie tylko protestować, ale zaczęli się również bić z milicjantami, z ludźmi, którzy ich prześladują. Po raz pierwszy Białorusini zdobyli się na otwarty, również fizyczny protest – zwrócił uwagę politolog prof. Mikołaj Iwanow.
Protesty są jednak brutalnie tłumione przez milicję. W najbardziej aktywnej dzielnicy Mińska wyłączono wodę i ogrzewanie. Dochodzi do masowych aresztowań. Zatrzymani są torturowani przez służby.
„MSW Białorusi zaczęło nagrywać kajanie się uwięzionych uczestników protestów na tle państwowej flagi. Część z kajających się ma wyraźne ślady bicia” – napisał Andrzej Poczobut, członek Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi.
MSW BY zaczęło nagrywać kajanie się uwięzionych uczestników protestów na tle państwowej flagi. Część z kajających się ma wyraźne ślady bicia. pic.twitter.com/pHoOx0oQwg
— Andrzej Poczobut (@poczobut) November 16, 2020
Władze w Kijowie zwróciły się do Polski o wydanie blogerów Nexta oskarżonych o działalność wywrotową. Prezydent Aleksandr Łukaszenka oświadczył, że stanowisko Polski i Litwy może przekreślić nasze dotychczasowe relacje.
„Białoruś zawsze jest gotowa do współpracy z tymi, którzy przestrzegają zasad szacunku, szczerości i uczciwości. To przykre, że niektórzy nasi tak zwani partnerzy okazali się nagle niegotowi do pracy na takich warunkach” – oznajmił Aleksandr Łukaszenka.
Po tym, czego dopuścił się reżim Łukaszenki, nie ma powrotu do dialogu – podkreślił prof. Mikołaj Iwanow.
– Teraz już nie ma możliwości okrągłego stołu podobnego do tego, który był w Polsce. Dzisiaj jest tylko pociągnięcie Łukaszenki do odpowiedzialności – dodał politolog.
Unia Europejska przygotowuje już trzecią listę sankcji wobec przedstawicieli białoruskich władz, ale to może nie wystarczyć – zaznaczył politolog dr Piotr Gawryszczak.
– Nie możemy spodziewać się tego, że Łukaszenka ugnie się pod wpływem sankcji nakładanych przez państwa zachodnie. Na pewno nie ugnie się w najbliższym czasie – tłumaczył dr Piotr Gawryszczak.
Białorusini muszą liczyć przede wszystkim na siebie.
– Białorusini będą protestować do końca, do zwycięstwa – wskazał prof. Mikołaj Iwanow.
Protesty przeciwko władzy trwają na Białorusi już od ponad trzech miesięcy.
TV Trwam News