Nie ustają zawirowania na rynku walutowym
Spada wartość polskiej złotówki wobec dolara, franka szwajcarskiego czy euro. Na razie nic nie wskazuje, by złoty mógł powracać na ścieżkę wzrostową.
Świat walczy z coraz większą inflacją. W USA jej wskaźniki są obecnie najwyższe od ponad 40 lat – 8,6 procent. Rekordy inflacja bije w Turcji – ceny wzrosły aż o 78,6 procent. W całej strefie euro ceny podskoczyły do 8,6 procent – najwięcej w Estonii, bo o ponad 20 procent. W Polsce inflacja przekroczyła już 15 procent.
– Za przysłowiową złotówkę już możemy kupić mniej produktów niż jeszcze rok temu czy dwa lata temu – zwrócił uwagę Paweł Dołkowski, ekspert ds. finansów.
Głównym powodem galopującej inflacji jest wojna na Ukrainie i cały szereg konsekwencji z nią związanych, czyli wzrost cen nośników energii, paliw i żywności. Światowe rynki stają się coraz bardziej nieprzewidywalne.
– Są wyraźne oznaki recesji gospodarczej w Europie Zachodniej, a także w gospodarce światowej i to zawsze powoduje, że inwestorzy uciekają do tzw. bezpiecznej przystani – zaznaczyła dr Gabriela Masłowska, ekonomista i poseł PiS.
Ucieczka do bezpiecznej przystani, czyli inwestycje m.in w amerykańskiego dolara sprawia, że słabną waluty rynków wschodzących. Zaliczany jest do nich także polski złoty.
– Inflacja i niestabilność związana z wojną stanowią o tym, że złotówka dość mocno straciła na wartości – mówił dr Grzegorz Piątkowski, ekonomista.
Na wartości tracą też inne waluty.
– Aktualnie Europa stoi przed poważnym kryzysem energetycznym, brakiem energii, a to oczywiście powoduje, że osłabia się euro w stosunku do dolara. Po raz pierwszy w historii euro w stosunku do dolara spadło poniżej jedności – wskazał prof. Wojciech Piontek, ekonomista.
Osłabienie złotego jest jeszcze na bezpiecznym poziomie. Jego płynny kurs to element silnej gospodarki, zwłaszcza gdy porównamy Polskę np. z państwami strefy euro – podkreślał prezes Narodowego Banku Polskiego, prof. Adam Glapiński.
– My reagujemy przez zmianę kursu złotego, a nie bezrobociem i recesją. Kraje, które mają euro, mają różne sytuacje i reagują bezrobociem, recesją, upadkiem gospodarczym – podkreślił prezes NBP.
Stanowi to jeden z argumentów za utrzymaniem polskiej waluty.
– Spójrzcie na Estonię, spójrzcie na Litwę. Przecież tam wszędzie inflacja jest dużo większa niż u nas. Oni małym palcem nie mogą kiwnąć, nic nie mogą zrobić – zwrócił uwagę prezes PiS, Jarosław Kaczyński.
Słabnąca złotówka wpływa na wzrost eksportu. W pierwszych pięciu miesiącach tego roku jego wartość wyniosła 136 mld złotych.
– To w perspektywie najbliższych miesięcy będzie czynnikiem wzrostu gospodarczego – wskazał prof. Wojciech Piontek.
Z drugiej strony słaby złoty wpływa na import towarów, które w wyniku osłabienia złotego drożeją.
– Będzie to powodowało dalszą presję inflacyjną, a w ślad za tym zagrożenie dalszej podwyżki stóp procentowych – zauważyła dr Gabriela Masłowska.
W związku z trwającą sytuacją pojawia się pytanie, kiedy polska waluta wróci do łask inwestorów.
– Złoty tak długo będzie słaby, jak długo Polska nie będzie bezpieczna energetycznie. Na chwilę obecną bezpieczeństwo jest deklarowane przez rząd – mamy zagwarantowane dostawy gazu, natomiast mamy problem z węglem – zwrócił uwagę prof. Wojciech Piontek.
Jak podkreślał ekonomista, inwestorzy zaczną inwestować w złotówkę dopiero wtedy, kiedy przekonają się, że na tle innych państw w Europie polska gospodarka jest stabilna i bezpieczna energetycznie.
TV Trwam News