[NASZ DZIENNIK] Upamiętnić ofiary
Organizacje kombatanckie domagają się od prezydenta, premiera i ministra spraw zagranicznych pilnej interwencji w celu doprowadzenia do ekshumacji i godnego pogrzebu ofiar ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej – pisze Rafał Stefaniuk w „Naszym Dzienniku”.
Jest to bardzo mocny głos dopominający się podjęcia natychmiastowych i zdecydowanych działań w celu uczczenia Polaków pomordowanych przez Ukraińców. „Nasz Dziennik” dotarł do pisma, które organizacje zrzeszające osoby walczące o niepodległość Polski skierowały do prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Donalda Tuska i szefa dyplomacji Radosława Sikorskiego.
– Decyzja o zabraniu głosu w sprawie ekshumacji ofiar wołyńskiego ludobójstwa wynika z naszego rozczarowania działaniami Polski i Ukrainy – ta kwestia ciągnie się od lat, a Warszawa nadal nie potrafi wywrzeć presji na Ukrainę, by ta okazała elementarny szacunek moralny do naszego Narodu – mówi „Naszemu Dziennikowi” dr inż. płk Leonard Kapiszewski, powstaniec warszawski, prezes Rady Federacji Stowarzyszeń Weteranów i Sukcesorów Walk o Niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej, współautor pisma.
Kombatanci zwracają uwagę, że jest to szczególny czas, gdy Polacy odwiedzają groby przodków. Niestety, wielu z nich nie ma miejsca, gdzie może zapalić znicz. Potomkowie ofiar ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej wciąż nie doczekali się ekshumacji i godnych pochówków swoich krewnych.
– Respektowanie godności człowieka, zwłaszcza gdy staje się ofiarą, szczególnie w sprawach wielkiej wagi nabiera wymiaru narodowego, moralnego i religijnego. Uhonorowanie takich osób to wyraz szacunku dla ich ofiary. Taka powinność wobec naszych przodków staje się wręcz koniecznością – wskazuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” prof. Piotr Jaroszyński, kierownik Katedry Filozofii Kultury i Podstaw Retoryki KUL.
W przeszłości słyszeliśmy wiele słów – po stronie polskiej i ukraińskiej – dotyczących wzajemnego szacunku, którym darzą się oba narody. Nie wytrzymują one jednak konfrontacji z prawdą. Gdy Polska uratowała Ukrainę przed pewną klęską, gdy robi to nadal, biorąc na siebie ciężar organizacji dostaw sprzętu wojskowego oraz gdy miliony Ukraińców znalazły w Polsce bezpieczne schronienie, Kijów konsekwentnie blokuje możliwość przeprowadzenia ekshumacji ofiar jednego z największych barbarzyństw XX wieku: ludobójstwa wołyńskiego.
– To wręcz niepojęte, że wciąż nie usłyszeliśmy prostych słów: „Tak było, przepraszamy. Pochowajcie swoich zmarłych”. Nas to naprawdę bardzo boli, że przez dekady nie uzyskaliśmy zgody na ekshumację i godny pochówek osób zamordowanych, by Polska mogła, zgodnie z naszymi tradycjami i zasadami moralnymi, zadbać o ich szczątki – ubolewa dr inż. płk Leonard Kapiszewski.
Ukraina unika ekshumacji i pochówków, by świat nie dowiedział się o skali zbrodni, której dokonano na Polakach w czasie II wojny światowej. Ofiarami ich działań – zabijanymi w sposób bestialski – były kobiety, dzieci, a także starcy.
– Ekshumacje ujawniłyby rozmiar ludobójstwa, które z perspektywy historycznej nie jest tylko rzezią, lecz to systematyczne wyniszczenie Narodu Polskiego na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Brak zgody na przeprowadzenie ekshumacji wskazuje, że pewne środowiska na Ukrainie chcą, aby postaci związane z OUN-UPA ideologią banderowską oraz tradycje kolaboracji z III Rzeszą nadal stanowiły element tożsamości współczesnego państwa ukraińskiego. Sugeruje to, że Ukrainie zależy na utrzymaniu tej wersji narodowej tożsamości, która niestety nadal jest karmiona antypolonizmem – wyjaśnia w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” dr Krzysztof Kawęcki, politolog.
Twardo stawiać sprawę
To wymaga od polskich władz podjęcia zdecydowanych działań. W piśmie skierowanym do najważniejszych władz Polski kombatanci zwracają uwagę, że „prawo osób zmarłych do pochówku stanowi podstawowy element cywilizacji europejskiej, do której pretenduje państwo ukraińskie”. Tym bardziej że „chodzi o niewinne ofiary okrutnych zbrodni”.
„Uważamy sprawę pochówków ofiar za niezwykle pilną, której nie można odkładać na inny czas. Musimy zdać sobie sprawę, że w obecnej sytuacji mamy silną pozycję negocjacyjną wobec Ukrainy, która wciąż potrzebuje pomocy ze strony Polski, co zwiększa szansę na powodzenie naszego żądania. Poza tym wciąż żyją jeszcze ostatni świadkowie zbrodni, którzy mogą pomóc w identyfikacji miejsc kaźni i samych ofiar” – czytamy w piśmie.
– Nasze stanowisko powinno być wyrażone jasno i zdecydowanie, bo dotąd strona ukraińska zdaje się liczyć tylko z państwami, które postrzega jako potencjalnie korzystnych sojuszników. To, że Niemcy mogą ekshumować żołnierzy Wehrmachtu na Ukrainie, jest szczególnie wymowne – akcentuje dr inż. płk Leonard Kapiszewski.
Jak dodaje, tylko twarde postawienie tej sprawy może wymusić zgodę na Ukraińcach na przeprowadzenie ekshumacji i pochowanie zamordowanych.
– Wiemy, że jeżeli tej sprawy nie załatwimy teraz – w czasie wojny – to później nie uda się już tego zrobić. Spotkałem Ukraińców w okupowanej Warszawie, służących w armii niemieckiej, w niemieckich mundurach z ukraińskimi naszywkami. Te wspomnienia są żywe i niestety składają się na obraz wzajemnych relacji, w których Polska powinna bardzo wyraźnie domagać się rozwiązania sprawy wołyńskiej – podnosi rozmówca.
W wymiarze etycznym – jak uważa prof. Piotr Jaroszyński – polskie władze nie mogą zrezygnować z działań zmierzających do godnego pochowania ofiar ludobójstwa na Wołyniu.
– Tam gdzie człowiek był od zarania, tam pojawiały się groby jako symbol transcendencji – świadomości, że życie nie kończy się na ziemi. Budowanie grobów i dbałość o nie to wyraz naszego odniesienia do sacrum, transcendencji, a w końcu do Boga. To jest nasz obowiązek względem pokoleń, które już przeszły – wyjaśnia kierownik Katedry Filozofii Kultury i Podstaw Retoryki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Budowanie wzajemnych relacji na poziomie międzynarodowym, zwłaszcza relacji opartych na moralności i odwołaniu do wyższych wartości, jest kluczowe.
– Relacje międzyludzkie i międzynarodowe muszą być zakorzenione w etyce, bo narodowość nie jest jedynie kategorią polityczną czy ekonomiczną, to kategoria moralna. Świadoma wspólnota dbająca o dobro innych nie może pomijać takich kwestii, jak zbrodnia czy odbieranie życia i imienia bohaterom. Reakcja na takie sytuacje jest znakiem współodpowiedzialności, świadectwem wspólnoty – wskazuje rozmówca.
Doktor Krzysztof Kawęcki podkreśla, że to, czy Ukraina jest zdolna do uznania odpowiedzialności i współpracy w tej sprawie, świadczy o jej potencjale jako państwa opartego na zasadach etycznych.
– To test dla Ukrainy – czy jest gotowa ułożyć normalne relacje z Polską, bazujące na prawdzie i sprawiedliwości. Ta kwestia to także egzamin z dojrzałości państwa do współpracy na arenie międzynarodowej – dodaje.
Oficjalnie Ukraina dąży do integracji z Europą, lecz kult Bandery i odwołania do symboliki nacjonalistycznej wzbudzają poważny sprzeciw.
– Nacjonalizm ukraiński, oparty częściowo na antypolonizmie, stanowi wyzwanie dla relacji między Polską a Ukrainą. Niezależnie od stanowiska Ukrainy należy mówić prawdę. Tylko w świetle prawdy można sprawiedliwie ocenić winnych i ich postawę wobec historii – podsumowuje prof. Piotr Jaroszyński.
Rafał Stefaniuk/Nasz Dziennik