Naród podzielony

Prof. Thomas Michaud filozof, etyk, Wheeling Jesuit University, USA tłum. Piotr Braniecki

Społeczeństwo amerykańskie nie było tak wyraźnie podzielone od czasów wojny secesyjnej. Niedawne wybory prezydenckie potwierdziły, że mamy do czynienia z dwiema Amerykami, Czerwoną i Niebieską [barwy stron wojny secesyjnej – przyp. tłum.].Niebieska – skupiona głównie w dużych aglomeracjach rozsianych po całym kraju, zmierza w kierunku postępowej utopii, scentralizowanego, świeckiego, zunifikowanego państwa socjalistycznego: rozbudowanego rządu, uspołecznionej opieki zdrowotnej, według pomysłu Obamy, niepraktycznych projektów z dziedziny energii odnawialnej, aborcji, zwiazków jednopłciowych i coraz wyższych podatków. Tak się prezentuje „empatyczne” państwo opiekuńcze, zwodzące Niebieskich atrakcyjnymi prezentami, opłaconymi z redystrybucji bogactwa i przywilejami rozdawanymi ulubionym grupom wyborców.

Czerwona opowiada się za ograniczoną administracją rządową, przestrzeganiem zasad konstytucji, „jednym narodem przed Bogiem”, spójną etyką pracy, prawem do życia, obroną tradycyjnego małżeństwa i rodziny oraz uporządkowaną wolnością.Jednak dopóki Niebiescy są u władzy, Czerwoni, zamieszkujący przedmieścia i tereny wiejskie, muszą pogodzić się z faktem, że będą płacić na Niebieskich zamieszkujących zubożałe centra miast. Czerwoni będą dalej pracować i płacić stale rosnące podatki po to, aby przywódcy Niebieskich mogli poszerzać zakres przywilejów rozdawanych swoim wybrańcom.Platon w VIII księdze swego dzieła pt. „Państwo” przygląda się transformacji od demokracji do tyranii. Głównym jej motorem jest postać przywódcy, który z obrońcy zmienia się w tyrana. Parafrazując Platona, można by stwierdzić, że obrońca jest najpierw orędownikiem – nawołuje do zmian i rozdaje wokół nadzieję niczym słodycze małym dzieciom. Często się uśmiecha, jest powszechnie lubiany i składa takie obietnice, które ludzie chcą słyszeć, jak na przykład te o uwolnieniu dłużników spod ciężaru „niesprawiedliwych” obciążeń finansowych i dystrybucji bogactwa wśród swoich zwolenników.W końcu przekonuje się, że oponentów można tak zubożyć nakładaniem coraz wyższych podatków, iż będą musieli zająć się prawie wyłącznie zarabianiem na życie, a nie działalnością opozycyjną wobec niego. Za pomocą ucisku finansowego i eliminowania z kręgów władzy współpracowników, którzy jednak pozwolili sobie na krytykę jego polityki, obrońca zmienia się wreszcie w tyrana.Spostrzeżenia Platona nie wróżą USA niczego dobrego, ponieważ to Niebiescy są dziś u władzy, a starożytny Ateńczyk nie mógł przecież przewidzieć, jak szerokie będą wpływy utrwalające „niebieską” władzę.

Źródłem tej siły są tak zwane prywatne media, a więc większość kanałów informacyjnych, programy telewizyjne, hollywoodzkie filmy i prasa. Z oddaniem godnym sowieckiej „Prawdy”, niczym kohorty pretoriańskie, „niebieskie” media chronią i popierają Obamę oraz program Niebieskich. To już nawet nie jest orwellowska nowomowa, to jest wszechogarniająca kulturomowa. Słowa, obrazy i strategie są przygotowywane i wplatane we wszystkie media w celu podporządkowania sobie ludzkich serc, umysłów oraz zachowań. Tylko Niebiescy są pożądani, dla Czerwonych nie ma miejsca. Czerwoni, którzy opowiadają się za życiem, bronią tradycyjnego małżeństwa i sprzeciwiają się antykoncepcji sponsorowanej przez rząd, są według kulturomowy „niebieskich” mediów prześladowcami w „wojnie przeciwko kobietom” i wrogami, których należy zwyciężyć w imię ochrony „praw kobiet”.Przed głosowaniem wskazywano na katolickich wyborców jako siłę mogącą zahamować marsz Niebieskich po władzę. Ufni wierni oraz niektórzy przywódcy Kościoła katolickiego żywili nadzieję, że zamachy administracji Obamy na wolność religijną, jawna promocja aborcji, związków jednopłciowych i darmowej antykoncepcji obudzą katolickich wyborców, którzy potraktują swoją wiarę poważnie i odrzucą program Obamy radykalnie sprzeciwiający się życiu. Niektórzy biskupi zarzucali katolikom popieranie ustroju, którego ustawy zdrowotne, podpisane przez Obamę, zmuszają katolickie szpitale i uczelnie do zapewnienia ubezpieczenia zdrowotnego obejmującego antykoncepcję dla wszystkich pracowników i studentów.Powyższe wysiłki, skądinąd bardzo odważne, okazały się niestety bezowocne.

Prawdopodobnie dlatego, że inicjatywy podejmowane przez Kościół nie znalazły wsparcia wśród ogółu duchowieństwa, nie mówiąc już o ogóle katolików. Może zbyt wielu biskupów było po prostu zbyt strachliwych lub zwyczajnie nie rozumiało, o jaką stawkę toczy się gra. Podczas wyborów katolicy częściej popierali Obamę niż Romneya stosunkiem 52 proc. do 45 proc. głosów. Owe 7 proc. różnicy głosów stanowi jeszcze większą różnicę niż 1-2 proc. w wyborach powszechnych.Podczas ostatnich wyborów głosowanie katolików jako obrońców katolickich zasad moralnych okazało się w najlepszym przypadku bezskuteczne, a w najgorszym skandaliczne. Kościół powinien uznać, że niedawne wybory stanowią dla niego poważne wezwanie do podjęcia misji, która musi zostać jak najskuteczniej wypełniona, ponieważ w przeciwnym razie moralna nauka Kościoła w Ameryce straci jakiekolwiek znaczenie. Wchłonie ją „niebieski” program i nie pozostanie już niczym więcej niż marksistowską wersją „sprawiedliwości społecznej”.Czy jest jeszcze nadzieja dla USA? Czy kiedykolwiek uda się zmniejszyć przepaść między Niebieskimi i Czerwonymi?

Obecnie przyszłość rysuje się w ciemnych barwach. Musimy jednak pamiętać, że cnota nadziei jest cnotą teologalną, a swoją moc bierze z łaski Ducha Świętego. Przez wiele dziesięcioleci los wielu narodów żyjących w cieniu tyrańskiego imperium sowieckiego wyglądał bardzo ponuro, jednak i ono upadło. Silna wiara oraz modlitwa umożliwiły ludziom przetrwanie czasów ucisku. Stany Zjednoczone muszą jeszcze raz wykrzesać z sobie nadzieję, że z pomocą Bożej łaski jego logos prawdy i dobra ostatecznie zatriumfuje.

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl