Min. Infrastruktury: Choć Polska zaskarżyła pakiet mobilności do TSUE, to musimy go przestrzegać
Kierowcy obawiają się przepisów wdrażających unijny pakiet mobilności w naszym kraju. Ministerstwo Infrastruktury tłumaczy, że choć Polska zaskarżyła pakiet do TSUE, to musi dostosować przepisy dot. składników wynagrodzenia, zasady płac i czasu pracy. Chodzi o przygotowaną przez resort nowelizację o transporcie drogowym, która obecnie jest w konsultacjach.
Przedsiębiorcy wskazują, że w polskich przepisach znacznie usztywniono ramy czasu pracy kierowców w przewozach towarowych. Firmy z tego sektora będą zobowiązane do przygotowania co najmniej miesięcznego grafiku dla poszczególnych pracowników i przedstawiać go im z tygodniowym wyprzedzeniem.
W stanowisku organizacji Transport i Logistyka Polska – które przytacza jedna z gazet – wskazano, że takie obowiązki podniosą nawet o 30 proc. koszty ich zatrudniania.
Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk podkreślił, że opracowane przepisy dostosowują prawo do pakietu mobilności, ale także wyroku TK i oczekiwań PIP.
– Trybunał Konstytucyjny jasno i wyraźnie wskazał przed trzema laty, że nie może być tak, że pensum kierowcy składa się w 80 proc. z dodatków nieoskładkowanych, a w 20 proc. z pensji oskładkowanej. To jest powodem wielu dramatów kierowców, którzy przechodząc na emeryturę czy na wcześniejsze zwolnienia rentowe, pobierają najniższe z możliwych renty i emerytury – mówił minister.
Unijne przepisy pakietu mobilności mają wejść w życie od 2 lutego przyszłego roku. Polscy przedsiębiorcy będą musieli dostosować wynagrodzenia kierowców do średnich na takim samym stanowisku w państwie, w którym akurat ci przebywają. Według szacunków ministerstwa, które przytoczył jeden z dzienników, zmiany te oznaczają wzrost wydatków na wynagrodzenia kierowców o około 14 mld zł rocznie.
RIRM