Małopolskie: 20 osób pozostaje w szpitalach po wypadku autokaru na zakopiance
20 osób pozostaje w szpitalach po piątkowym wypadku autokaru na zakopiance w Tenczynie – poinformował w sobotę rano wojewoda małopolski Piotr Ćwik. Osobom poszkodowanym, w tym dzieciom, nadal udzielana jest też pomoc psychologiczna – zaznaczył. Jedna osoba wciąż jest w ciężkim stanie.
Wojewoda podał, że wiele osób korzystało z infolinii uruchomionej przy pomocy centrum zarządzania kryzysowego powiatu myślenickiego, przez którą udzielane były informacje m.in. o stanie zdrowia poszkodowanych. Poinformował także o wielu rodzicach, którzy dojechali na miejsce i zabrali swoje dzieci do Warszawy.
Piotr Ćwik zaznaczył, że podczas akcji był w stałym kontakcie z premierem Mateuszem Morawieckim i ministrem spraw wewnętrznych i administracji Joachimem Brudzińskim.
– Zaangażowany w pomoc był też intensywnie wojewoda mazowiecki – podkreślił. Podziękował też wszystkim uczestniczącym w działaniach za profesjonalnie przeprowadzoną akcję.
Wojewoda małopolski spotkał się w sobotę z dziennikarzami po posiedzeniu Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Obecni byli również przedstawiciele służb biorących udział w akcji ratowniczej i usuwaniu skutków wypadku.
Z informacji przekazanych dziennikarzom po briefingu wynika, że w wypadku uczestniczyło 48 osób: 46 podróżowało autokarem, w tym 42 dzieci, kierowca i troje opiekunów, kierowca samochodu ciężarowego i kierowca samochodu osobowego. Kierujący wszystkimi samochodami byli trzeźwi. Nie zostali jednak przesłuchani ze względu na stan zdrowia. Przesłuchano innych świadków wypadku, ale decyzję o kwalifikacji prawnej śledztwa podejmie prokuratura. Łącznie do szpitali przewieziono 34 osoby.
Według lekarza koordynatora ratownictwa medycznego z Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego Pawła Zamachowskiego w sobotę rano jedna osoba była w stanie ciężkim, pozostałym nie zagraża niebezpieczeństwo utraty życia. W szpitalu pozostaje 20 osób.
– U rannych stwierdzono obrażenia takie, jakie występują podczas wypadków komunikacyjnych: czyli obrażenia kończyn, urazy głowy, wstrząśnienia mózgu – powiedział lekarz.
Jak poinformował wojewoda po posiedzeniu, zdarzenie miało miejsce w sobotę o godz. 10.40. Pierwsze służby pojawiły na miejscu już kilka minut później.
– Pragnę podkreślić, że ostatnia osoba poszkodowana została zabrana o godz. 13.40 – co wskazuje na bardzo dobrze zorganizowaną akcję ratowniczą i pomocy dla wszystkich poszkodowanych – zaznaczył Piotr Ćwik.
Jak dodał, akcja dotyczyła dużej grupy poszkodowanych, dlatego że w wydarzeniu drogowym brał udział autobus, którym podróżowały dzieci, samochód ciężarowy i samochód osobowy. Wszystkie osoby uczestniczące w wypadku zostały zakwalifikowane do odpowiednich grup (tzw. triage) – czerwonej, żółtej, zielonej, a następnie przewiezione do dziewięciu szpitali śmigłowcami i karetkami pogotowia.
– Dla dzieci, które brały udział w wypadku lub były jego świadkami, jadąc w busie za autokarem, zorganizowano opiekę psychologiczną w szkole w Lubniu – powiedział wojewoda małopolski.
O przyczynach wypadku policja nie chce się na razie nie mówi.
– Nie będziemy się dzisiaj pochopnie wypowiadać o przyczynach tego zdarzenia, będzie to wynikiem dalszego postępowania. Decyzję o przyjętej kwalifikacji podejmie prokuratura – powiedział I zastępca wojewódzkiego komendanta policji insp. Paweł Dzierżak.
Poinformował również, że w sobotę zostali przesłuchani świadkowie z busa, który jechał za autokarem, i z innych pojazdów.
– Stan zdrowia kierowców, zarówno autobusu, jak i samochodu nie pozwala na ich przesłuchanie. Ustaliliśmy, że kierujący wszystkimi samochodami byli trzeźwi – wyjaśnił insp. Dzierżak.
Jak podała dyrektor Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego Małgorzata Popławska, w działaniach ratowniczych brało udział osiem zespołów ratownictwa medycznego (trzy zespoły ze szpitala w Nowym targu, dwa ze szpitala w Limanowej, dwa ze szpitala w Suchej Beskidzkiej i jeden ze szpitala w Myślenicach); pięć śmigłowców, w tym cztery LPR (z Krakowa, Kielc, Sanoka i Opola) i jeden 3. Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej z Balic. Pomocy pacjentom udzielało 10 szpitali, w tym pięć krakowskich, cztery powiatowe i szpital w Katowicach Ligocie. Najwięcej dzieci, bo 11, trafiło do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Prokocimiu.
Ofiarom i świadkom wypadku pomocy psychologicznej udzielał Ośrodek Interwencji Kryzysowej w Myślenicach.
– Czterech interwenientów było na miejscu w szkole w Lubniu, gdzie przewieziono dzieci, które nie ucierpiały fizycznie. Kolejna grupa pomagała w retriage’u, kolejna grupa pracowała w szpitalu w Myślenicach. Ośrodek z Myślenic był również w kontakcie ze szpitalami w Nowym Targu i w Limanowej. Dzieci znajdowały się także pod opieką psychologów szpitalnych w Krakowie Prokocimiu, w gotowości były też ośrodki w Suchej Beskidzkiej i w Krakowie – powiedział dyrektor wydziału polityki społecznej Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego Jacek Kowalczyk.
Przedstawiciele Inspekcji Transportu Drogowego zabezpieczyli natomiast dane z tachografu samochodu ciężarowego.
– Wynikało z nich, że kierowca nie naruszył czasu jazdy i odpoczynku, w momencie wypadku jechał z prędkością 65 km na godzinę, a pojazd nie był przeciążony i przewoził około 8 ton ładunku. Tachograf w autobusie był na tyle zniszczony, że na chwilę obecną nie udało się odczytać danych – stwierdził naczelnik wydziału inspekcji z wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Krakowie Tomasz Fabiański.
W spotkaniu uczestniczył również wójt gminy Lubień Kazimierz Szczepaniec.
– Staraliśmy się pomóc tym, którzy najmniej ucierpieli, czyli zostali zakwalifikowani na kolor zielony. Staraliśmy się ich zabrać z miejsca wypadku, jak również dostarczyć pożywienia, opieki i pomocy psychologicznej i sprawić, żeby jak najmniej to przeżywali. Wszyscy bezpiecznie dotarli do Warszawy, mam nadzieję, że zapomnieli o stresie. Bardzo dziękuje wszystkim za współpracę – powiedział wójt.
Podał także, że jako pierwsi pomocy uczestnikom wypadku udzielili mieszkańcy, jak również strażak ochotnik, który jechał w następnym samochodzie.
Autokarem, który uczestniczył w wypadku, podróżowali uczniowie ze Szkoły Podstawowej nr 261 z warszawskiego Wilanowa. Wracali z Zakopanego. Według wstępnych ustaleń policji, autobus, który jechał od strony Zakopanego, czołowo zderzył się z tirem. Pojazdy stanęły w poprzek drogi i częściowo wjechały do rowu. Policja nie wyklucza, że jeden z pojazdów mógł zjechać na przeciwległy pas ruchu. W wypadku brał udział również samochód osobowy.
PAP/RIRM