Mali: Tuaregowie twierdzą, że Ukraina nie pomogła im w pokonaniu rosyjskich najemników
Tuarescy rebelianci ze Stałych Strategicznych Ram Pokoju, Bezpieczeństwa i Rozwoju (CSP-PSD) oznajmili, że nie otrzymali pomocy od Ukrainy podczas bitwy, w której pokonali armię Mali i rosyjskie siły byłej grupy Wagnera – powiedział rzecznik rebeliantów Mohamed Elmaouloud Ramadan.
„Możemy jasno stwierdzić, że nie otrzymaliśmy żadnej zewnętrznej pomocy w walce pod Tinzaouaten. Nie otrzymaliśmy też żadnego wsparcia od Ukrainy” – zapewnił Mohamed Elmaouloud Ramadan w środowym wywiadzie dla Reutera.
Na początku sierpnia Tuaregowie z pogranicza Mali i Algierii pochwalili się zabiciem 84 rosyjskich najemników i 47 malijskich żołnierzy w kilkudniowych starciach pod miastem Tinzaouaten. Była to największa porażka Rosjan w Afryce.
Komentarze przedstawiciela wywiadu wojskowego Ukrainy, który na początku sierpnia sugerował, że Tuaregowie otrzymali ukraińskie wsparcie wywiadowcze, sprawiły, że rządząca Mali junta wojskowa uznała, iż Kijów pomógł rebeliantom. W konsekwencji junta zerwała stosunki dyplomatyczne z Ukrainą.
Również sąsiedni Niger solidarnie zerwał stosunki z Kijowem, mimo że ukraińskie ministerstwo spraw zagranicznych oficjalnie zaprzeczyło zaangażowaniu w ten afrykański konflikt. Oba reżimy – w Mali i Nigrze – zwróciły się też do Rady Bezpieczeństwa ONZ, by przeprowadziła międzynarodowe śledztwo w sprawie „wsparcia udzielonego przez Ukrainę separatystom z północy Mali”.
Tuaregowie z tej części Mali od ponad dziesięciu lat domagają się autonomii dla pustynnego regionu, który nazywają Azawad. Na czele rebelii stoi, kierujący sojuszem CSP-DPA, Bilal Ag Acherifa. Sojusz CSP-DPA zaprzecza nie tylko udziałowi w konflikcie Ukrainy, ale także związkom z Państwem Islamskim i Al-Kaidą, wielokrotnie podkreślając, że potępia terroryzm w walce o ustanowienie niezawisłego Azawadu.
PAP