M. Ochman: Nie brakuje chętnych do studiowania pielęgniarstwa

Z roku na rok ubywa pielęgniarek i położnych i nie ma zastępowalności pokoleń. Jednak kierunek pielęgniarstwa cieszy się obecnie dużym zainteresowaniem na uczelniach wyższych.

Według danych Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych, do 2030 roku 65 proc. obecnie zatrudnionych pielęgniarek i 60 proc. położnych będzie w wieku uprawniającym do świadczeń emerytalnych.

Przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność” Maria Ochman podkreśliła, że błędem była likwidacja liceów pielęgniarskich w 90. Latach.  Do braku zastępowalności personelu w służbie zdrowia przyczyniła się też emigracja.

Maria Ochman wskazała, że pomimo mało optymistycznych danych kierunek pielęgniarstwa coraz częściej wybierany jest na uczelniach wyższych.

– Współpracowaliśmy przy ustawie podwyżkowej. Dzięki temu, że ten zawód zaczął zarabiać więcej, na uczelniach jest więcej pielęgniarek, otwierają się nowe kierunki. Rzeczywiście nie brakuje chętnych do studiowania. Trzeba jednak pamiętać, że studia trwają, a więc czas zastępowalności się wydłuża – mówiła przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność”.

Obecnie w Polsce zawód pielęgniarki można zdobyć w ponad 110 uczelniach, w tym w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

Szefowa Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność” uważa, że warto zastanowić się także nad przywróceniem liceów pielęgniarskich. Według Marii Ochman, rozwiązaniem problemu braku zastępowalności pokoleń w pielęgniarstwie może okazać się też zatrudnienie osób spoza Unii Europejskiej, m.in. Białorusinek i Ukrainek.

RIRM