PAP/Marcin Obara

M. Kamiński: Do polskich służb wracają ludzie z bardzo szemraną przeszłością, w tym osoby, które w czapeczkach z napisem „Aurora” biesiadowały z rosyjskimi agentami

Z emerytur do polskich służb wracają ludzie z bardzo szemraną przeszłością, m.in. tacy, którzy w czapeczkach z napisem „Aurora” biesiadowali z rosyjskimi agentami. To ludzie, którzy w tej chwili objęli stanowiska kierownicze w szeregu służb. Oni nie dają żadnej nadziei, że polskie służby będą broniły naszej suwerenności, niepodległości i będą aktywnie walczyły z Rosjanami czy Białorusinami – powiedział europoseł Mariusz Kamiński z Prawa i Sprawiedliwości, b. minister spraw wewnętrznych i administracji, w sobotnim programie „Polski punkt widzenia” w TV Trwam.

 

Doszło do wymiany więźniów między Rosją a Zachodem. Łącznie uwolniono 26 osób. Rząd Prawa i Sprawiedliwości zabiegał o to, aby uwolnienie m.in. Andrzeja Poczobuta było częścią czwartkowego wydarzenia. Niestety, międzynarodową wymianą nie zostali objęci polityczni więźniowie na Białorusi. Co więcej, z polskiego aresztu do Rosji trafił za to oficer GRU i nie uwolniono przy tym żadnego Polaka [czytaj więcej].

– Do niedawna najbardziej niebezpiecznym szpiegiem, a najcenniejszym dla Rosjan, był w Polsce Paweł Rubcow używający hiszpańskiego nazwiska swojej matki – Pablo Gonzalez. Działał w Polsce i Europie pod przykryciem dziennikarza (…). W momencie aresztowania nasz kontrwywiad zajął jego nośniki elektroniczne. Naszym służbom udało się zdeszyfrować znaczącą część materiałów. Były tam bardzo mocne dowody pokazujące jego agenturalną działalność, w tym niebezpieczeństwo dla Polski, jakie niosła jego aktywność – wskazał Mariusz Kamiński, opisując postać Pawła Rubcowa.

„Gazeta Wyborcza” kpiła z zatrzymania rosyjskiego szpiega przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W obronie Pawła Rubcowa stanął także m.in. lewicowy aktywista, Bart Staszewski. Osoby krytykujące uwięzienie Pablo Gonzaleza mówiły o potencjalnej kompromitacji polskich służb.

– Reakcje na zatrzymanie były niezwykle agresywne, płynęły ze środowisk lewicowo-liberalnych, od różnego typu ekspertów związanych z Platformą Obywatelską, ale również ze strony Komisji Europejskiej. To niewyobrażalny skandal, że w jednym z corocznych raportów nt. praworządności w Unii Europejskiej Polska została zaatakowana, dlatego iż zatrzymano i przetrzymuje się „dziennikarza”. Zrobiono to bez żadnej weryfikacji – przypomniał b. minister spraw wewnętrznych i administracji.

Teraz uwidacznia się, kto był tzw. użytecznym idiotą w tej sprawie. Przyjmijmy najlżejszą wersję, że są to durnie, którzy z nienawiści do PiS atakowali coś, co było związane nie tylko z bezpieczeństwem naszego kraju, ale i Europy – dodał.

Polityk został zapytany o to, co wydarzyło się, że ostatecznie Andrzej Poczobut – który miał został włączony w wymianę między Wschodem a Zachodem – nie znalazł się w gronie uwolnionych więźniów?

– Po pierwsze, obecny rząd traktuje kompletnie obojętnie sprawę Andrzeja Poczobuta i innych naszych rodaków, którzy siedzą w białoruskich czy rosyjskich więzieniach (…). Po drugie, Amerykanie przyspieszyli pewne działania z uwagi na sytuację w ich kraju. Ja tego nie krytykuję. Chodzi o kampanię wyborczą w USA. Wystarczyło jednak podtrzymać nasze stanowisko (…). Wystarczył jeden telefon z Moskwy do Mińska, żeby Andrzej Poczobut był dzisiaj w Polsce (…). To skandaliczne i niemoralne zaniechanie – powiedział europoseł PiS.

Mariusz Kamiński zwrócił uwagę na to, że „aktualna sytuacja w polskich służbach jest ogromnym problemem dla polskiego bezpieczeństwa, ponieważ bardzo wielu doświadczonych, znakomitych funkcjonariuszy zostało de facto zmuszonych do odejścia ze służby po wyborach”.

– Z emerytur wracają ludzie z bardzo szemraną przeszłością, m.in. tacy, którzy w czapeczkach z napisem „Aurora” biesiadowali z rosyjskimi agentami. To ludzie, którzy w tej chwili objęli stanowiska kierownicze w szeregu służb. Oni nie dają żadnej nadziei, że polskie służby będą broniły naszej suwerenności, niepodległości i będą aktywnie walczyły z Rosjanami czy Białorusinami – zaznaczył gość TV Trwam.

Były szef MSWiA odniósł się także do sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Jak powiedział, „żaden żołnierz i funkcjonariusz dziś nie czuje się tam bezpiecznie, wykonując rzetelnie swoje obowiązki. Opinia publiczna dowiaduje się, iż atakowani żołnierze za oddanie strzału w górę są zatrzymywani, skuwani w kajdanki i wciąż są im stawiane zarzuty prokuratorskie za rzekome przekroczenie uprawnień”.

– To cios w serce bezpieczeństwa naszego kraju. Morale funkcjonariuszy, ich gotowość do poświęceń, ich odważne działania, są kluczem do osiągnięcia sukcesu na granicy (…). Z jednej strony enigmatycznie zapowiadają jakąś „Tarczę Wschód”, na którą mają przekazać miliony, choć widać, że nic się tam nie dzieje i jest to wyłącznie propaganda (…), a z drugiej strony uderzają w żołnierzy i funkcjonariuszy, którzy chronią naszego bezpieczeństwa, narażając swoje życie (…). To doprowadzi do katastrofy – wskazał poseł do Parlamentu Europejskiego.

radiomaryja.pl

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl