Lekarze skarżą się na ministra zdrowia

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek ws. rozporządzenia ministra zdrowia dot. standardów postępowania medycznego w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii.

Według OZZL przepisy tego rozporządzenia ograniczają prawa lekarzy mających pierwszy stopień specjalizacji z dziedziny anestezjologii i intensywnej terapii do udzielania niektórych świadczeń zdrowotnych.

– Lekarze zostali postawieni przed faktem dokonanym. Pewnego dnia lekarz w pierwszym stopniu specjalizacji, który do tej pory prowadził znieczulenie i faktycznie był samodzielnym lekarzem, nagle staje się lekarzem niepełnowartościowym i pewnych rzeczy nie może robić. W rachubę wchodzą po pierwsze prawa nabyte: jeżeli ktoś robił coś wczoraj i robił to dobrze, to dlaczego dzisiaj na zasadzie „widzimisię” ministra już tego robić nie może? Z Drugiej strony jest to problem organizacyjny, bo anestezjologów mamy w Polsce ciągle za mało i dla wielu szpitali będzie to kłopot, bo nie będzie kto miał znieczulać zabiegów – tłumaczy wiceprzewodniczący OZZL, Zdzisław Szramik.  

Lekarz dodaje, że poprzez swoje rozporządzenie Bartosz Arłukowicz psuje system który i tak jest już niewydolny.

– Właściwie minister sypie piasek w tryby, przeszkadza, i to powoduje że wszystkim pracuje się jeszcze gorzej; przecież z pracy anestezjologów korzystają także lekarze innych specjalności. Nie rozumiem, co kieruje ministrem, który wydaje takie, a nie inne rozporządzenie. Na pewno nie zdrowy rozsądek i fachowość, tylko jakieś względy polityczne. Może chodzi o to, żeby było mniej zabiegów, bo jak będzie mniej anestezjologów, to będziemy mniej operować. Czy w ten sposób chce wydać mniej pieniędzy? Nie wiem, nie chcę takich rzeczy się domyślać, ale sensownych powodów nie widzę – zaznacza Szramik.

Ministerstwo Zdrowia podkreśla, że zmiany zostały wprowadzone dla zwiększenia bezpieczeństwa pacjentów.

RIRM