Łańcut: odbyła się kolejna pikieta pracowników Polmosu
Pracownicy Polmosu w Łańcucie walczą o swoje miejsca pracy. Dziś po raz kolejny pikietowali na ulicach miasta w tej sprawie. Francuski właściciel fabryki wódek zapowiedział zwolnienia grupowe. Pracę ma stracić 130 ze 159 pracowników.
Według związkowców zapowiadane zwolnienia są jednoznaczne z likwidacją łańcuckiego Polmosu.
Jacek Wielgos, przedstawiciel załogi Fabryki, tłumaczy, że decyzja właściciela spowoduje, iż pracownicy zostaną bez środków do życia.
– Jesteśmy na takim terenie, gdzie bezrobocie jest wyższe niż w całej Polsce. W tak małym mieście jak Łańcut 130 rodzin pozostanie bez środków do życia i praktycznie bez szansy, żeby w najbliższej okolicy znaleźć pracę. Pracownicy będą prawdopodobnie skazani na emigrację, na poniewierkę – to nam fundują francuscy zarządcy – mówi Jacek Wielgos.
Polmos w Łańcucie to fabryka z tradycjami. Na jej terenie znajduje się jedyne w Polsce muzeum gorzelnictwa. Początki zakładu sięgają 250 lat wstecz.
Francuski właściciel zakładu pod koniec ubiegłego roku przeniósł 80 proc. produkcji do Starogardu Gdańskiego. Od tego czasu rozpoczęła się walka o miejsca pracy. Związkowcy cały czas proszą dyrektora generalnego o ponowne przeanalizowanie ich sytuacji, ale francuski właściciel pozostaje nieugięty. Pracownicy, w obronie miejsc pracy, organizowali już uliczne pikiety. Protestowali też przed ambasadą Francji w Warszawie i złożyli protest na ręce ambasadora.
RIRM