Kopacz: Polska przyjmie tylko uchodźców, w małej liczbie
Polska przyjmie tylko uchodźców, a nie imigrantów ekonomicznych – zapewniała we wczorajszym specjalnym wystąpieniu telewizyjnym premier Ewa Kopacz. Tymczasem najbliższe dni pokażą, czy i ilu uchodźców przyjmie Polska. Na razie mówi się o liczbie 2 tysięcy osób.
Już jutro odbędzie się spotkanie unijnych ministrów spraw wewnętrznych. Z kolei w środę będzie miał miejsc nadzwyczajny szczyt w sprawie kryzysu migracyjnego.
Pomoc Polski ma być skierowana jedynie do osób szukających schronienia przed wojną. Premier Ewa Kopacz przekonuje, że w tej grupie nie będzie nielegalnych imigrantów, napływających w celach zarobkowych.
– Zapewniam państwa, że nasza gościnność skierowana zostanie do prawdziwych uchodźców, do tych, którzy z bólem porzucili swoje domy, z wojennej zawieruchy często ratując tylko najbliższych. Polska chce pomóc, jednak będziemy korzystać z naszego wyboru, komu tę pomoc zaoferujemy – powiedziała Ewa Kopacz.
Według polskiego prawa, by otrzymać status uchodźcy, należy spełnić szereg warunków, w tym udokumentować swoje pochodzenie oraz dotychczasową aktywność zawodową, czy też w ramach innych organizacji. Problem w tym, że m.in. w Turcji trwa sprzedaż fałszywych paszportów na masową skalę.
– Mamy do czynienia ze sprzedawaniem różnych paszportów, nie tylko syryjskich, ale również paszportów, które kradzione są na terenie państw UE. Mamy świadomość, że turyści (…) są okradani z dokumentów na terenie Francji, Hiszpanii czy Portugalii, a więc te dokumenty gdzieś trafiają – zwrócił uwagę gen. bryg. rez. dr inż. Tomasz Bąk.
Dodatkowym problemem jest skala zjawiska nielegalnej imigracji, która utrudnia podjęcie działań Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego czy straży granicznej.
– To już nie są pojedyncze osoby czy setki osób, ale tysiące ludzi, w związku z tym kontrola przepływu tej fali migracji jest bardzo utrudniona, zarówno pod kątem sanitarno-epidemiologicznym jak i pochodzenia tych osób – zaznaczył gen. dr inż. Tomasz Bąk.
Wiadomo, że cudzoziemcy trafią do jednego z 12 ośrodków na terenie Polski. Znajdują się one głównie w województwie lubelskim, na terenie takich miejscowości, jak Bezwola, Biała Podlaska, Łuków i Kolonia Horbów. Drugim województwem, które przynajmniej na początku będzie gościć nielegalnych imigrantów jest mazowieckie. Dębak, Linin i Warszawa Targówek – to tam trafią osoby przydzielone nam przez unijnych decydentów. Obcokrajowcy mogą trafić także na Podlasie do Białegostoku i Czerwonego Boru. Nie wykluczone, że nowych sąsiadów będą mieli także mieszkańcy Grupy koło Grudziądza w województwie kujawsko pomorskim oraz Grotników w łódzkim.
Dziś m.in. w Lublinie i Białymstoku zorganizowano konferencje prasowe poświęcone przygotowaniom nt. przygotowań do ewentualnego napływu cudzoziemców. Od kilku dni mówi się o tym, że imigranci i uchodźcy z Afryki oraz Azji mają pojawić się w województwie podlaskim.
– W wyniku braku takiej polityki informacyjnej rządu – a z resztą niejasnego stanowiska, o czym można było przekonać się w Sejmie, kiedy to prezentowane były stanowiska klubów i stanowisko rządu – chcę zapytać, by przed podjęciem tych decyzji było społeczeństwo Podlasia, województwa podlaskiego poinformowane: ilu uchodźców planuje się w Białymstoku, tutaj i w województwie podlaskim, (…) czy są przygotowane odpowiednie służby, czy są przygotowane służby przed zagrożeniem wynikającym z terroryzmu? – pytał Krzysztof Jurgiel, poseł PiS.
W sprawie ewentualnego rozmieszczenia imigrantów w województwie podlaskim poseł Krzysztof Jurgiel przygotował i złożył interpelację do pani premier Ewy Kopacz i pytania do wojewody podlaskiego. Tymczasem kluczowe decyzje w sprawie podziału nielegalnych imigrantów zapadną we wtorek na spotkaniu szefów MSW krajów członkowskich Unii Europejskiej.
TV Trwam News/RIRM