Kontrowersyjne zachowanie E. Kopacz w moskiewskim prosektorium
Rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, a także politycy nie kryją oburzenia po publikacji zdjęcia byłej minister zdrowia, Ewy Kopacz, w moskiewskim prosektorium. To tam znajdowały się zwłoki ofiar katastrofy smoleńskiej.
TVP wyemitowała film Ewy Stankiewicz „Stan zagrożenia”. Pokazano w nim wiele faktów dotyczących katastrofy smoleńskiej. Upublicznione zostały m.in. zdjęcia Ewy Kopacz w rosyjskim prosektorium, na których ówczesna minister zdrowia się uśmiechała, piła kawę przy ciałach ofiar katastrofy smoleńskiej.
Na zdjęciach widać Ewę Kopacz ubraną w fartuch flizelinowy, pozującą do zdjęcia z dwoma uśmiechniętymi mężczyznami, którzy prawdopodobnie zajmowali się zwłokami ofiar. Po lewej stronie zdjęcia na wózku leży czarny foliowy worek, podobny do worków, w których znajdowały się ciała ofiar katastrofy.
Na kolejnej fotografii widzowie mogli zobaczyć już samą polską minister zdrowia, która trzyma filiżankę i rozmawia, gestykulując, z uśmiechniętym mężczyzną w marynarce.
To trzeba zobaczyć! W tym samym czasie naród opłakiwał Prezydenta i pozostałe ofiary,a Ewa Kopacz piła kawę i pozowała do zdjęć. Tak Was zapamietają Polacy! #StanZagrozenia pic.twitter.com/mXhEGFzUDI
— Filip Kaczyński (@FilipKaczynski) April 18, 2021
To przerażające – podkreśla rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy, minister Błażej Spychalski.
– Przerażające, jak wyglądało działanie państwa polskiego w tamtym niezwykle trudnym czasie. W zderzeniu z narracją, którą wtedy premier Donald Tusk suflował Polakom, że wszystko jest pod pełną kontrolą, że państwo w sposób należyty wywiązuje się ze swoich obowiązków, to zderzenie jest przerażające – mówi Błażej Spychalski.
W obronie Ewy Kopacz staje Platforma Obywatelska.
– Co to znaczy? Dokładnie nic, bo nikt nie jest w stanie być w emocjach ludzi, którzy w najcięższej próbie biorą udział w jakiejkolwiek sytuacji tego typu – przekonuje poseł Cezary Tomczyk z PO.
Z kolei Robert Biedroń z Lewicy podkreśla, że zdjęcia są kolejnym rozdrapywaniem ran smoleńskich.
– Rany smoleńskie są tak bardzo rozdarte, tak bardzo krwawiące, że wsadzanie palca w tą ranę niczemu dobremu nie służy – wskazuje europoseł Robert Biedroń.
Zdjęcia byłej premier Ewy Kopacz ukazują jednak rzeczywistość tamtych dni – zaznacza brat zmarłego w katastrofie smoleńskiej Stefana Melaka, Andrzej Melak.
– Niestety, zdjęcia, które pokazują panią Kopacz w różnych sytuacjach, są po prostu autentyczne. Tak tam było – zwraca uwagę Andrzej Melak.
Andrzej Melak wraz z wieloma przedstawicielami pozostałych rodzin ofiar był w tym moskiewskim prosektorium, gdzie identyfikował ciało swego brata. Oburzenia nie kryje także były pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, poseł Bartosz Kownacki z PiS.
– To byłoby skandaliczne, gdyby tak się zachował grabarz w domu pogrzebowym. Jeżeli robi to osoba pełniąca tak ważne funkcje państwowe, to powinna być to jej śmierć polityczna. Nigdy pani Kopacz nie powinna wyrazić zgody na zrobienia tego rodzaju zdjęcia – podkreśla poseł Bartosz Kownacki.
Ewa Kopacz po takich zdjęciach powinna usunąć się z życia publicznego – uważa wiceminister sprawiedliwości, Michał Woś.
„Ewa Kopacz powinna była zniknąć z życia publicznego od razu po kłamstwach o przekopaniu ziemi w Smoleńsku na metr w głąb. Po tych kłamstwach Donald Tusk zrobił ją szefem polskiego rządu, a teraz jeszcze uśmiech na zdjęciach z moskiewskiej kostnicy. Hańba dla nich na wieki” – napisał na Twitterze wiceminister Michał Woś.
https://twitter.com/MWosPL/status/1383894691331018760
Zdjęcia byłej premier nie pomogą jej w dalszej karierze politycznej – mówi medioznawca, Mariusz Sieraczkiewicz.
– Na pewno zdjęcia jej nie pomogą, tak samo, jak nie pomogą całej partii podczas najbliższych wyborów, bo będą eksponowane – zauważa Mariusz Sieraczkiewicz.
Pomimo, że zdjęcia byłej premier Ewy Kopacz uśmiechniętej w prosektorium wywołały falę oburzenia, nie powinny przesłonić istoty katastrofy smoleńskiej – podsumowuje reżyser filmu dokumentalnego „Stan Zagrożenia”, Ewa Stankiewicz.
– Jej uśmiech jest czymś znacznie mniej bulwersującym niż to, że celowo doprowadzono do śmierci przedstawicieli polskiego państwa – wystawiono na śmierć i doprowadzono do śmierci. To nie powinno nam schodzić z pola widzenia – podkreśla Ewa Stankiewicz.
TV Trwam News