Kontrowersyjna nominacja na Ukrainie
Nominacja Andrija Melnyka na wiceministra spraw zagranicznych Ukrainy wywołuje w Polsce oburzenie. Były ambasador Ukrainy w Berlinie niejednokrotnie wygłaszał kontrowersyjne opinie na temat rzezi wołyńskiej i samego Stepana Bandery.
W Polsce nie milkną echa po tym, jak Kijów ogłosił Andrija Melnyka nowym wiceszefem ukraińskiej dyplomacji. Ukraiński polityk, kiedy pełnił jeszcze funkcję ambasadora w Niemczech, zasłynął ze skandalicznych wypowiedzi na temat rzezi wołyńskiej. Stawał też w obronie ideologii nacjonalistycznej Stepana Bandery.
– Powodem wrogości między Polską a Ukrainą było to, że Ukraińcy byli największą mniejszością narodową w Polsce. Byli uciskani w niewyobrażalny sposób i dlatego Ukraina zwróciła się przeciwko Polsce. Była dla nas jak nazistowskie Niemcy i Sowieci – stwierdził Andrij Melnyk.
Ukraińscy nacjonaliści w latach 40. wymordowali około 100 tysięcy Polaków. Choć Stepan Bandera nie uczestniczył osobiście w mordach, bo przebywał wówczas w niemieckim obozie, to jako jeden z głównych ideologów ukraińskiego nacjonalizmu był odpowiedzialny za rzeź wołyńską. Jego dziedzictwo kultywuje po dziś dzień Andrij Melnyk z powodu swoich korzeni.
– Jest to potomek Melnyka, czyli jednego z dowódców frakcji OUN-u, więc ma swoich zwolenników i dlatego jest mocną postacią w polityce ukraińskiej – ocenił dr Piotr Gawryszczak, historyk.
Przypomnijmy też, że Andrij Melnyk przeciwdziałał postawieniu pomnika w Berlinie polskim ofiarom drugiej wojny światowej. Jego powołanie na tak ważną funkcję to błąd.
– Uważam, że oprócz samego zainteresowanego z tej decyzji cieszy się jeszcze jeden – lokator Kremla – powiedział Mariusz Błaszczak, wicepremier, minister obrony narodowej.
Cała polska scena polityczna mówi wprost: w obliczu olbrzymiej pomocy, jaką każdego dnia doświadczają Ukraińcy ze strony Polski, ta decyzja jest nieporozumieniem.
– Słynie z wypowiedzi prowokacyjnych, a momentami chamskich zarówno wobec polskich polityków, jak i biznesmanów czy polityków z innych państw. To pokazuje pewien poziom bezczelności – skomentował Krzysztof Bosak, poseł z Konfederacji.
– Nie jest to dobre rozwiązanie i liczyłbym, że następnym razem przy trudnej sytuacji, prezydent Zełenski weźmie pod uwagę historię polityków, których powołuje – ocenił Tomasz Trela, poseł z Lewicy.
– Mam nadzieję, że minister Melnyk będzie stronił od tego typu opinii, bo dzisiaj dużo ważniejsza jest przyszłość i prawda historyczna – podkreślił Rafał Trzaskowski, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, prezydent Warszawy.
Według najnowszych doniesień Andrij Melnyk nie będzie zajmował się relacjami z Unią Europejską. Ma też zaprzestać medialnego atakowania Polski, bo to właśnie z tego powodu został odwołany z funkcji ambasadora. Michał Wojtyło ocenia, że to nie wpłynie to na relacje polsko-ukraińskie.
– Nie determinuje, według mnie, ten wybór, że to jest jakiś mocny sygnał antypolski. Wydaje mi się, że ukraińska władza trochę deprecjonuje wagę tej nominacji – wskazał Michał Wojtyło, politolog z Klubu Jagiellońskiego.
Decyzja władz w Kijowie nie zmieni naszych stosunków – zapewniał Piotr Wawrzyk, wiceminister spraw zagranicznych.
– To jest decyzja władz ukraińskich. W żaden sposób nie zmienia to naszej skali pomocy Ukrainie w wojnie z Rosją – zaakcentował.
11 listopada władze Ukrainy, w geście dobrej woli i prawdy historycznej, wyraziły zgodę na pracę poszukiwacze i ekshumacyjne mogił Polaków zamordowanych przez Ukraińską Powstańczą Armię na terenie Ukrainy. Warto też przypomnieć, że na sama pomoc dla uchodźców z Ukrainy Polska przeznaczyła 5,5 mld złotych.
TV Trwam News