Kolejne propozycje ws. przeprowadzenia wyborów prezydenckich
Wśród sędziów, prawników i polityków trwają dyskusje nt. możliwości organizacji wyborów prezydenckich w innym terminie niż 10 maja.
Sędzia Sądu Najwyższego i b. członek Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Kozielewicz na łamach „Rzeczpospolitej” zaproponował rozwiązanie z udziałem SN. Zgodnie z nim, nieprzeprowadzenie głosowania w najbliższą niedzielę, a następnie stwierdzenie przez SN nieważności wyborów otwierałoby drogę do wyznaczenia nowych, które byłyby uregulowane konstytucyjnie. Drugi scenariusz nakreślony przez sędziego Wojciecha Hermelińskiego, b. szefa PKW mówi natomiast, że w przypadku, gdy nie dojdzie do wyborów 10 maja, obowiązkiem marszałka Sejmu byłoby zarządzenie wyborów.
Wiceprzewodniczący Trybunału Stanu, prawnik Piotr Andrzejewski mówi, że te dywagacje są pozbawione podstaw prawnych.
– Wszelkie dywagację, że Sąd Najwyższy może w związku z przesunięciem terminu majowych wyborów dokonać oceny nieważności jest elementem nielogicznym. Jeżeli wybory się nie odbędą, to nie można mówić o ich nieważności. Natomiast prawo w tym zakresie jest jednoznaczne, ale uważam, że interes nadrzędny każdego obywatela, interes bezpieczeństwa naszego zdrowia wymaga otrzeźwienia i refleksji pokazującej współdziałanie w konstruktywnym rozwiązaniu przez przyjęcie ustawy o upowszechnieniu głosowania korespondencyjnego – podkreśla Piotr Andrzejewski.
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek złożyła zapytanie do Trybunału Konstytucyjnego o możliwość zmiany zarządzenia wyborów. Nie byłoby problemu w tym zakresie, gdyby Sejm odrzucił weto Senatu do ustawy PiS-u o wyborach korespondencyjnych. Ustawa ta oprócz zmiany formy głosowania w wyborach upoważnia bowiem marszałek Sejmu do przesunięcia wyborów na 17 lub 23 maja.
RIRM