Kolejne firmy zapowiadają masowe zwolnienia pracowników
Kolejne firmy zapowiadają masowe zwolnienia pracowników. Główny powód to rosnące koszty działalności związane ze wzrostem cen energii elektrycznej. Według Głównego Urzędu Statystycznego w tym roku już blisko 170 przedsiębiorstw zapowiedziało zwolnienia ponad 17 tys. pracowników. To więcej niż przed rokiem.
Z mapy radomskich firm znika producent metalowych i plastikowych części łożysk – Toho Poland. Zakład działający od ponad 20 lat będzie wygaszany w drugiej połowie roku. Powodem jest wzrost cen prądu. Firma zapewniła, że 115 zwalnianych osób otrzyma rekompensaty finansowe i pomoc w poszukiwaniu nowej pracy. Kolejne 650 osób straci pracę w Płocku, gdzie w połowie czerwca zamknięta zostanie fabryka odzieżowa Levi Strauss.
Zakład działał od 1992 r. – mówił płocki radny Prawa i Sprawiedliwości, Szymon Stachowiak.
– Główny powód, jaki podaje nam właściciel firmy, to drastyczne wzrosty cen energii. Mówimy tutaj przede wszystkim o kobietach, matkach i ludziach bliskich wieku emerytalnego, którzy przepracowali tam całe swoje życie. Teraz – jak łatwo się domyśleć – ciężko będzie im się odnaleźć w nowym miejscu na rynku pracy – wyjaśnił Szymon Stachowiak.
Radny zauważył, że dzięki staraniom „Solidarności” pracownicy otrzymają godne odprawy.
Podobnie jest w Kaliszu, gdzie działalność kończy firma Calfrost, która od 70 lat jest producentem mrożonek i lodów. Zwolniono wszystkich 54 pracowników, ostatni z nich opuści zakład z końcem czerwca. Firmę zlikwidował jej nowy właściciel – ukraińska spółka Trzy Niedźwiedzie. Powodem jest nieopłacalność produkcji z powodu cen prądu [czytaj więcej].
Poseł Jan Mosiński z PiS zauważył, że Ukraińców nie interesowała przyszłość zwalnianych osób.
– Skoro strona ukraińska nie widzi potrzeby włączenia się, żeby znaleźć jakieś rozwiązanie dla tych ludzi na przyszłość, to musimy się tym zająć my. Trudno będzie się przebranżowić w wieku 50-kilku lat na jakikolwiek inny zawód – mówił polityk.
Politycy koalicji rządzącej nie widzą problemu grupowych zwolnień.
– W poprzednich latach rekordowy był rok 2021, gdzie zwolnień było prawie 30 tysięcy – powiedział poseł Polski 2050, Marcin Skonieczka.
– Mogą być jakieś wahnięcia, ktoś będzie zwiększał zatrudnienie, ktoś będzie zmniejszał – stwierdził poseł Marek Sowa z Koalicji Obywatelskiej.
Jak podkreślił poseł Krzysztof Mulawa z Konfederacji, rosnące koszty działalności firm to efekt szkodliwej unijnej polityki klimatycznej.
– Koszty europejskiej polityki Zielonego Ładu docierają do Polski w najgorszym możliwym momencie oraz w najgorszy możliwy sposób – ocenił polityk.
Poseł PiS, dr Zbigniew Kuźmiuk, zaapelował do rządzących o przeciwstawianie się Zielonemu Ładowi oraz utrzymanie mrożenia cen energii elektrycznej. Wsparcie w postaci bonu energetycznego wprowadzane przez rząd Donalda Tuska nie wspiera przedsiębiorców.
– Uznaje się, że niech przedsiębiorcy wracają do cen rynkowych surowców energetycznych, a powiedzmy sobie szczerze: one ciągle są podwyższone ze względu na niepokój związany z wojną – powiedział Zbigniew Kuźmiuk.
Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Cezary Kaźmierczak, podkreślił, że masowe zwolnienia są nieoderwalną częścią działalności firm, które kierują się własnym interesem. Należy jednak pamiętać, iż wiele przedsiębiorstw zapewnia środki do życia całym rodzinom.
– W regionach biedniejszych czy słabo uprzemysłowionych, gdzie jest jedna fabryka, która zatrudnia parę tysięcy ludzi, jej upadek może mieć bardzo bolesne konsekwencje dla danej gminy – zwrócił uwagę Cezary Kaźmierczak.
Przewodniczący gdańskiej „Solidarności”, Krzysztof Dośla, wskazał na inny problem. W PKP Cargotabor pracę może stracić dwa tysiące sześćset osób, gdyż spółka nie ma pieniędzy na wynagrodzenia. Firma liczy na pomoc rządu. Na razie nie zwalnia ona pracowników, jednak znalazła inne rozwiązanie, które też nie jest dla nich korzystne.
– Wysyła się pracowników na tzw. nieświadczenie pracy z bardzo obniżonym wynagrodzeniem, prawdopodobnie licząc na to, że pracownicy będą szukali innej pracy i sami odejdą z firmy – powiedział Krzysztof Dośla.
Rzecznik Powiatowego Urzędu Pracy we Wrocławiu, Arkadiusz Łukaszów, przypomniał, że osoby, które straciły pracę, mogą liczyć na pomoc UP.
– Podejmujemy współpracę z tymi przedsiębiorcami, co skutkuje tym, że osoby szybciej się rejestrują, szybciej ich aktywizujemy poprzez posiadane oferty pracy – oznajmił rzecznik Powiatowego Urzędu Pracy we Wrocławiu, Arkadiusz Łukaszów.
Rzecznik zauważył, że nie brakuje ofert pracy. Stopa bezrobocia wciąż jest niska, w kwietniu wyniosła 5,1 procent.
TV Trwam News