Izrael: Zatwierdzono budowę 700 mieszkań dla Palestyńczyków i 6 tys. dla osadników
Rząd Izraela zatwierdził budowę 700 mieszkań dla Palestyńczyków i 6 tys. mieszkań dla osadników żydowskich w części Zachodniego Brzegu Jordanu, nad którą państwo żydowskie ma całkowitą kontrolę – poinformował w środę przedstawiciel izraelskich władz.
Urzędnik, zastrzegając anonimowość, przekazał, że decyzja w tej sprawie zapadła we wtorek na posiedzeniu izraelskiego gabinetu bezpieczeństwa.
„Gabinet bezpieczeństwa zatwierdził jednomyślnie 700 mieszkań dla Palestyńczyków i 6000 mieszkań dla Izraelczyków w strefie C” – powiedział urzędnik.
Nie sprecyzował, czy chodzi o budowę nowych mieszkań, czy o mieszkania, które otrzymałyby zezwolenie z mocą wsteczną. Strefa C, w której znajduje się kilkadziesiąt osiedli i mieszka ok. 400 tys. żydowskich osadników, podlega całkowitej kontroli cywilnej i bezpieczeństwa ze strony Izraela.
Izrael rzadko udziela pozwolenia na budowę Palestyńczykom w tej strefie, która obejmuje ponad 60 proc. okupowanego Zachodniego Brzegu, i teoretycznie byłaby częścią przyszłego państwa palestyńskiego w ramach tzw. rozwiązania dwupaństwowego; własność Palestyńczyków podlega tam poważnym restrykcjom i dochodzi do burzenia ich domów. Według Palestyńczyków obszar ten ma kluczowe znaczenie dla gospodarczego rozwoju przyszłego państwa palestyńskiego.
W tym tygodniu do Izraela przybywa doradca prezydenta USA Donalda Trumpa ds. Bliskiego Wschodu i jego zięć Jared Kushner, który przygotowuje inicjatywę dyplomatyczną, zwaną „dealem stulecia”, mającą na celu położenie kresu konfliktowi izraelsko-palestyńskiemu.
Wtorkowa decyzja, choć ograniczona i niezrównoważona pod względem liczby zatwierdzonych mieszkań, może sprawić, że premier Izraela Benjamin Netanjahu będzie mógł powiedzieć, iż podejmuje wysiłki na rzecz amerykańskiej inicjatywy dyplomatycznej – zauważa AFP.
Szczegóły wizyty Kushnera na Bliskim Wschodzie nie są jeszcze znane. W maju oświadczył on, że jego plan nie wspomina o rozwiązaniu dwupaństwowym, ponieważ – jak to ujął – „oznacza to dla Izraelczyków jedną rzecz, a drugą dla Palestyńczyków”.
Palestyńczycy oskarżają administrację Trumpa o sprzyjanie Izraelowi i bojkotują amerykańską inicjatywę, odmawiając Stanom Zjednoczonym roli bezstronnego mediatora na rzecz pokoju w regionie.
PAP/RIRM