Hodowcy ze stref w których występuje ASF otrzymują mniejsze kwoty za sprzedaż żywca
Producenci trzody chlewnej są w trudnej sytuacji. Ceny skupu żywca przestają pokrywać koszty produkcji. Rynkiem chwieje m.in. ASF (afrykański pomór świń).
Od 2015 roku liczba gospodarstw zajmujących się hodowlą prosiąt spadła niemal trzykrotnie. Eksperci spodziewają się, że problem będzie się pogłębiać.
W najgorszym położeniu są dziś gospodarstwa zlokalizowane w czerwonych strefach w związku z wstępowaniem afrykańskiego pomoru świń.
Na początku tego miesiąca średnia cena żywca w skupie wahała się od 4 zł i 50 groszy do 5 złotych. Hodowcy ze stref, w których występuje ASF, otrzymują znacznie mniej.
Monika Przeworska, dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej, zwraca uwagę, że w dużo lepszej sytuacji są gospodarstwa, w których bezpośrednio stwierdzono wirusa u zwierząt.
– W przypadku wykrycia ASF zwierzęta zostają zabite i zutylizowane, a hodowcy przysługuje odszkodowanie w wysokości i wartości rynkowej zwierzęcia. Okazuje się, że rolnicy, którzy znajdują się w okolicy takich gospodarstw, trafiają do konkretnych stref, co powoduje problem w sprzedaży zwierząt – powiedziała Monika Przeworska.
W tym roku wykryto 48 ognisk afrykańskiego pomoru świń w naszym kraju. Wybito i zutylizowano trzodę z ponad 202 tzw. gospodarstw kontaktowych.
Kraje Europy walczą ASF-em poprzez wybijanie dzików, które roznoszą wirusa. Eksperci zwracają uwagę na zbyt małą liczbę odstrzałów tych zwierząt w Polsce.
RIRM